Tusk chce zobaczyć korki
Tusk powiedział, że w podróży po Polsce zdecydował się na autobus, bo jest to środek transportu, który daje możliwość pracy. - Chcę zobaczyć te osławione korki, bo pewnie nie raz spotka nas przygoda na drodze - mówił.
Poręba: Tusk wstał rano? To wydarzenie
- Jedziemy z informacją, która wydaje nam się najważniejsza w tych wyborach: że Polska walczy o maksymalne środki z Unii Europejskiej - mówił Tusk. Jego zdaniem, ostatnie cztery lata pokazały, że nie ma większej dźwigni, skuteczniejszego narzędzia rozwoju, niż środki europejskie dobrze wynegocjowane, zaprojektowane i mądrze wydane. Tusk obiecał, że będzie walczył o 300 mld zł w ramach budżetu europejskiego na lata 2014-2020. Według Tuska, ten i przyszły rząd stoją przed gigantycznym zadaniem dotyczącym negocjacji europejskich pieniędzy, które można dobrze przeprowadzić, ale można też zepsuć.
Wybory? "Wielka gra"
- Ta kampania ma wielkie znaczenie, to ważna, solidna debata o tym, jak będzie wyglądała przyszłość Polski i Polaków - powiedział Tusk, nazywając wybory "wielką grą". Tusk oświadczył, że "tylko obłudnik" będzie udawał, że nie jest zaangażowany w kampanię wyborczą. - Ja nie jestem hipokrytą i nie będę udawał, że ta kampania nie ma dla mnie znaczenia - powiedział.
Tusk stwierdził, że premier na urlopie to fikcja i nikt go nie zwolni z obowiązków, które musi wykonać. - Jesteśmy dobrze przygotowani w naszym autobusie do nieustannych kontaktów i do łączności z Warszawą. Będziemy prawie każdy dzień zaczynać od Warszawy od spotkań urzędowych - oświadczył.
zew, PAP