Podkreślił, że czarne skrzynki TU-154M nadal pozostają w rękach Rosjan, "wrak samolotu rządowego nadal niszczeje i pozostaje w rękach Rosjan". Jak ocenił, "raport (MAK) jest kłamliwy, oszukańczy i bezczelny i nadal pozostaje główną narracją w mediach międzynarodowych". Według Brudzińskiego Polska przegrała "tę batalię". Dodał też, że raport komisji szefa MSWiA Jerzego Millera nie odpowiedział na wiele pytań.
Pytany o możliwość powrotu PiS do strategii wyborczej z kampanii prezydenckiej w 2010 r. Brudziński stwierdził, że nikt ze sztabowców "nie zamierza się przebierać za hipisów i kiwać się przed budynkiem telewizji publicznej i grać na gitarze". - Nikt z nas nie zamierza w czerwonym żakiecie, w którym występowała pani Joanna Kluzik-Rostkowska, biegać od stacji telewizyjnej do stacji telewizyjnej - dodał. Brudziński nawiązał w ten sposób do happeningu, który odbył się przed warszawską siedzibą TVP w ubiegłym roku. Przed debatą wyborczą między ówczesnymi kandydatami w wyborach prezydenckich Bronisławem Komorowski (PO) i Jarosławem Kaczyńskim (PiS) sztab PiS zorganizował happening. Wziął w nim udział ówczesny rzecznik sztabu Kaczyńskiego Paweł Poncyljusz (obecnie Polska Jest Najważniejsza), Elżbieta Jakubiak (obecnie PJN) oraz ówczesny europoseł PiS Marek Migalski (obecnie PJN).
Brudziński przekonywał, że PiS chce być skuteczną i poważną partią w kampanii. - Wszystkie wygibasy w stylu pana Poncyljusza, Migalskiego i okraszone obecnością pani Kluzik-Rostkowskiej nas w tej kampanii nie interesują - zapewnił.pap, ps