Na co i jak mocno chory jest papież? - pytaliśmy lekarzy - specjalistów. Ich diagnoza:
Zaprzyjaźniony z Janem Pawłem II włoski dziennikarz Vittorio Messori mówi bez ogródek: "Kuria niepokoi się, że pewnego dnia papież zacznie mówić "dziwne rzeczy", dlatego niektórzy dostojnicy kościelni nalegają w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, by podał się do dymisji". "Papież będzie miał coraz większe trudności z mówieniem, ponieważ postępuje u niego usztywnienie warg, języka i strun głosowych" - prognozował przed dwoma laty hiszpański dziennik "El Mundo". Czy to prawda, że Ojciec Święty napisał list na wypadek poważnej niedyspozycji, z której powodu straciłby kontakt z otoczeniem? "Jedynie on wie, jak dużo wysiłku kosztuje go tak intensywny program zajęć i podróży" - przyznał rzecznik watykański Joaquin Navarro-Valls po niedawnej wizycie Jana Pawła II w Azerbejdżanie i Bułgarii. "Papież cierpi jak Chrystus" - stwierdził metropolita Simeon, przywódca Kościoła ortodoksyjnego Europy Środkowej i Wschodniej.
Jak bardzo chory jest Jan Paweł II? To pytanie zadaliśmy przedstawicielom nieformalnego konsylium, złożonego z wybitnych przedstawicieli kilku dziedzin medycyny.
- Co najmniej od 5-6 lat papież cierpi na chorobę Parkinsona, która jest głównym powodem jego dolegliwości - twierdzi prof. Abraham Lieberman, dyrektor medyczny National Parkinson Foundation w USA. Profesor Lieberman wskazuje na typowe objawy tej choroby: spoczynkowe drżenie ręki (określane mianem "kręcenia pigułek"), które pojawiło się już na początku lat 90., coraz bardziej widoczne spowolnienie ruchowe, sztywność mięśni, niewyraźną, cichnącą mowę oraz tzw. maskowatą mimikę twarzy, a także tzw. chód szurający, przygarbienie sylwetki, nagłe znieruchomienia i nadmierne ślinienie.
Bardzo mnie boli
Oficjalnie przyczyną zmian w harmonogramie zajęć papieża był silny ból wywołany zwyrodnieniami prawego kolana, o których nikt wcześniej nawet nie wspominał. Navarro-Valls zaprzeczył, by atak był spowodowany wielogodzinnym klęczeniem na zimnej, kamiennej posadzce podczas tygodniowych rekolekcji wielkopostnych. Stwierdził, że dolegliwość związana jest z wiekiem Jana Pawła II. Ból musiał być dokuczliwy, skoro po jednej z modlitw "Anioł Pański" można było usłyszeć, jak papież, schodząc z niewysokiego podestu ustawionego przed oknem swej biblioteki, powiedział po polsku do współpracowników: "Bardzo mnie boli". W niedzielę 2 czerwca zamiast schodka przed oknem biblioteki pojawił się ruchomy podest.
11 marca 2002 r. kardynał Camillo Ruini, otwierając posiedzenie Konferencji Episkopatu Włoch, oznajmił, że "mała, ale bolesna dolegliwość kolana przestała już dokuczać papieżowi". Z powodu tej samej dolegliwości Jan Paweł II nie odprawił jednak mszy w Niedzielę Palmową, nie obmył stóp dwunastu diakonom w Wielki Czwartek, a jego udział w procesji Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek ograniczył się do ostatniej stacji. Dziennik "Il Messaggero" poinformował nawet, że w szpitalu San Carlo de Nice papież zostanie poddany artroskopii kolana - mało inwazyjnemu zabiegowi w znieczuleniu miejscowym, polegającemu na częściowym usunięciu zmian zwyrodnieniowych. - Taki zabieg, owszem, zmniejsza ból, ale nie hamuje postępu choroby - twierdzi prof. Edward Czerwiński z Kliniki Ortopedii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Trudny pacjent
W 1994 r. Jan Paweł II przeszedł operację wszczepienia endoprotezy, ponieważ upadając, złamał szyjkę kości udowej. - Zabieg nie przyniósł spodziewanych efektów - powiedział nam polski specjalista, który prosił o zachowanie anonimowości. Ponoć w wyniku operacji noga papieża stała się krótsza co najmniej o 2 cm, co niekorzystnie odbiło się na całym układzie kostnym, a zwłaszcza na kręgosłupie. Nie ma jednak pewności, czy błąd popełnili lekarze, czy też zbyt krótko trwała rehabilitacja, a Jan Paweł II za szybko wrócił do czynnego życia. Tak było po operacji, jaką Jan Paweł II przeszedł w czerwcu 1981 r. Wtedy zbyt wcześnie rozpoczął pracę i zapadł na infekcję wirusową. We wrześniu 1996 r. dziennik "Corriere della Sera" nawoływał do zapewnienia papieżowi lepszej opieki medycznej, przyznając jednocześnie, że Ojciec Święty jest jednym z najtrudniejszych pacjentów, jacy mogą się przytrafić lekarzowi. Papież wielokrotnie sprzeciwiał się zaleceniom lekarzy, którzy nakazywali mu dłuższy odpoczynek.
Autoterapia Jana Pawła II
Najbardziej niepokojący jest jednak ewidentny dla członków naszego nieformalnego konsylium zaawansowany stan choroby Parkinsona. Prof. Gianni Pezzoli, dyrektor Instytutu Choroby Parkinsona w Mediolanie, twierdzi, że obejmuje ona już obie strony ciała papieża. Ojciec Święty odczuwa drżenie nie tylko lewej ręki, ale i całej lewej strony ciała. Utracił też siłę w prawej ręce - jeszcze przed rokiem był w stanie podnieść się z fotela, chwytając za barierkę w papamobile. Dzisiaj wstając, korzysta z pomocy dwóch asystentów. Samodzielnie może przejść najwyżej kilka kroków. Na początku mszy w Azerbejdżanie prawie minutę zajęło mu pokonanie 10 m - szedł o lasce, podpierany przez pomocników. Dwukrotnie korzystał z ruchomej platformy. Pogorszyła się też jego zdolność mówienia.
- To przewlekła, dotychczas nieuleczalna choroba. Nie ma nawet dowodów, że można spowolnić jej przebieg. Dzięki lekom można jedynie zmniejszyć nasilenie objawów - mówi dr Włodzimierz Kuran, neurolog z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, autor książki "Żyję z chorobą Parkinsona". W terapii nadzwyczaj ważne jest prowadzenie aktywnego życia, co korzystnie wpływa zarówno na sprawność fizyczną chorego, jak i jego samopoczucie. Jerzy Obrzydowski z Polskiego Stowarzyszenia Osób z Chorobą Parkinsona podkreśla, że codzienny spacer jest równie ważny jak lekarstwa. Wypróbował to na sobie: mimo że cierpi na chorobę Parkinsona od ponad 10 lat, wiele czynności potrafi wykonywać samodzielnie. Przekonuje, że ćwiczenia fizyczne mają ogromny wpływ na układ mięśniowo-kostny, przywracają wiarę w siebie oraz ułatwiają pokonanie psychicznej i fizycznej niemocy. Papież prowadzi bardzo aktywne życie. Jak twierdzą pytani przez "Wprost" neurolodzy, postępuje z determinacją niemal nadludzką.
Widmo Alzheimera
Włoscy lekarze twierdzą, że parkinsonizm papieża nie znajduje się jeszcze w najbardziej zaawansowanej fazie rozwoju. Ich zdaniem, Ojciec Święty wkracza w piąte, ostatnie stadium choroby, które może trwać kilka lat. Na tym etapie pogłębia się niepełnosprawność i sztywność mięśniowa, nasilają trudności z koncentracją uwagi, mówieniem i połykaniem. Aż dwie trzecie chorych wpada w depresję, ale u dość witalnego Jana Pawła II nie widać objawów zaburzeń nastroju czy - tym bardziej - osobowości. Nic nie wiadomo też o poważniejszych schorzeniach układu krążenia, będących najczęstszą dolegliwości starzejących się ludzi.
Ojciec Święty cierpiących
"Papież zdaje sobie sprawę ze spoczywającej na nim odpowiedzialności, dlatego jeśli dojdzie do wniosku, że dłużej nie może już pełnić swej misji, będzie miał odwagę powiedzieć: "Rezygnuję" - stwierdził w połowie maja w wypowiedzi dla włoskiej telewizji kardynał Oscar Rodriguez Maradiaga z Hondurasu, uznawany za jednego z potencjalnych następców Jana Pawła II. Od dwóch lat w kręgach watykańskich krąży plotka, że papież już w 2000 r. rozważał tak dramatyczną sytuację i pozostawił list, który przechowują biskup Stanisław Dziwisz oraz kardynał Angelo Sodano. "Uważam, że to całkiem możliwe" - powiedział John Wilkins, redaktor naczelny "The Tablet", katolickiej gazety ukazującej się w USA. Coraz częściej zadawane jest pytanie, czy osiemdziesięciodwuletni papież, który przeszedł pięć operacji, powinien tak często podróżować. Komu i czemu potrzebne są "tortury", na jakie narażony jest schorowany Jan Paweł II? "To męczennik i choćby z tego powodu nigdy nie zostanie zapomniany" - napisał dziennikarz "L'Espresso". Richard Owen z tygodnika "Time", który wielokrotnie towarzyszył papieżowi w pielgrzymkach, uważa, iż Jan Paweł II nie tylko wytrzymuje trudy podróży dlatego, że takie jest jego posłannictwo, ale też "świadomie używa cierpienia jako broni".
- Podziwiam papieża, iż wciąż wykazuje taki upór i hart ducha, tym bardziej że u niego choroba jest prawdopodobnie bardziej zaawansowana niż u mnie - mówi sześćdziesięciosiedmioletnia Hanna Bączek z Warszawy, która od 11 lat cierpi na chorobę Parkinsona. - Jego widok, jego uśmiech pozwalają mi przetrwać, cieszyć się życiem. "Jesteś otuchą dla świata. W tobie, Ojcze Święty, w twojej sile każdy cierpiący odnajduje cząstkę siebie. W tobie odnajdują nadzieję" - powiedziała Matka Teresa z Kalkuty.
Zbigniew Wojtasiński, Jacek Pałasiński
Współpraca: Paweł Górecki
Pełny tekst "Jak bardzo chory jest papież" w najnowszym, 1020 numerze tygodnika "Wprost", w kioskach od poniedziałku 10 czerwca.
W numerze także: Złoty forint w koronie (Obniżki stóp procentowych nie pobudzają eksportu i produkcji, czego dowodzi przykład Czech i Węgier. Możemy uniknąć błędów sąsiadów) Człowiek - orkiestra (- Naprawdę mówią o mnie "tyran"? - dziwi się Janusz Józefowicz, najbardziej znany polski twórca musicalowy. Mówią też "kat", "czekista","stachanowiec"...).
Jak bardzo chory jest Jan Paweł II? To pytanie zadaliśmy przedstawicielom nieformalnego konsylium, złożonego z wybitnych przedstawicieli kilku dziedzin medycyny.
- Co najmniej od 5-6 lat papież cierpi na chorobę Parkinsona, która jest głównym powodem jego dolegliwości - twierdzi prof. Abraham Lieberman, dyrektor medyczny National Parkinson Foundation w USA. Profesor Lieberman wskazuje na typowe objawy tej choroby: spoczynkowe drżenie ręki (określane mianem "kręcenia pigułek"), które pojawiło się już na początku lat 90., coraz bardziej widoczne spowolnienie ruchowe, sztywność mięśni, niewyraźną, cichnącą mowę oraz tzw. maskowatą mimikę twarzy, a także tzw. chód szurający, przygarbienie sylwetki, nagłe znieruchomienia i nadmierne ślinienie.
Bardzo mnie boli
Oficjalnie przyczyną zmian w harmonogramie zajęć papieża był silny ból wywołany zwyrodnieniami prawego kolana, o których nikt wcześniej nawet nie wspominał. Navarro-Valls zaprzeczył, by atak był spowodowany wielogodzinnym klęczeniem na zimnej, kamiennej posadzce podczas tygodniowych rekolekcji wielkopostnych. Stwierdził, że dolegliwość związana jest z wiekiem Jana Pawła II. Ból musiał być dokuczliwy, skoro po jednej z modlitw "Anioł Pański" można było usłyszeć, jak papież, schodząc z niewysokiego podestu ustawionego przed oknem swej biblioteki, powiedział po polsku do współpracowników: "Bardzo mnie boli". W niedzielę 2 czerwca zamiast schodka przed oknem biblioteki pojawił się ruchomy podest.
11 marca 2002 r. kardynał Camillo Ruini, otwierając posiedzenie Konferencji Episkopatu Włoch, oznajmił, że "mała, ale bolesna dolegliwość kolana przestała już dokuczać papieżowi". Z powodu tej samej dolegliwości Jan Paweł II nie odprawił jednak mszy w Niedzielę Palmową, nie obmył stóp dwunastu diakonom w Wielki Czwartek, a jego udział w procesji Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek ograniczył się do ostatniej stacji. Dziennik "Il Messaggero" poinformował nawet, że w szpitalu San Carlo de Nice papież zostanie poddany artroskopii kolana - mało inwazyjnemu zabiegowi w znieczuleniu miejscowym, polegającemu na częściowym usunięciu zmian zwyrodnieniowych. - Taki zabieg, owszem, zmniejsza ból, ale nie hamuje postępu choroby - twierdzi prof. Edward Czerwiński z Kliniki Ortopedii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Trudny pacjent
W 1994 r. Jan Paweł II przeszedł operację wszczepienia endoprotezy, ponieważ upadając, złamał szyjkę kości udowej. - Zabieg nie przyniósł spodziewanych efektów - powiedział nam polski specjalista, który prosił o zachowanie anonimowości. Ponoć w wyniku operacji noga papieża stała się krótsza co najmniej o 2 cm, co niekorzystnie odbiło się na całym układzie kostnym, a zwłaszcza na kręgosłupie. Nie ma jednak pewności, czy błąd popełnili lekarze, czy też zbyt krótko trwała rehabilitacja, a Jan Paweł II za szybko wrócił do czynnego życia. Tak było po operacji, jaką Jan Paweł II przeszedł w czerwcu 1981 r. Wtedy zbyt wcześnie rozpoczął pracę i zapadł na infekcję wirusową. We wrześniu 1996 r. dziennik "Corriere della Sera" nawoływał do zapewnienia papieżowi lepszej opieki medycznej, przyznając jednocześnie, że Ojciec Święty jest jednym z najtrudniejszych pacjentów, jacy mogą się przytrafić lekarzowi. Papież wielokrotnie sprzeciwiał się zaleceniom lekarzy, którzy nakazywali mu dłuższy odpoczynek.
Autoterapia Jana Pawła II
Najbardziej niepokojący jest jednak ewidentny dla członków naszego nieformalnego konsylium zaawansowany stan choroby Parkinsona. Prof. Gianni Pezzoli, dyrektor Instytutu Choroby Parkinsona w Mediolanie, twierdzi, że obejmuje ona już obie strony ciała papieża. Ojciec Święty odczuwa drżenie nie tylko lewej ręki, ale i całej lewej strony ciała. Utracił też siłę w prawej ręce - jeszcze przed rokiem był w stanie podnieść się z fotela, chwytając za barierkę w papamobile. Dzisiaj wstając, korzysta z pomocy dwóch asystentów. Samodzielnie może przejść najwyżej kilka kroków. Na początku mszy w Azerbejdżanie prawie minutę zajęło mu pokonanie 10 m - szedł o lasce, podpierany przez pomocników. Dwukrotnie korzystał z ruchomej platformy. Pogorszyła się też jego zdolność mówienia.
- To przewlekła, dotychczas nieuleczalna choroba. Nie ma nawet dowodów, że można spowolnić jej przebieg. Dzięki lekom można jedynie zmniejszyć nasilenie objawów - mówi dr Włodzimierz Kuran, neurolog z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, autor książki "Żyję z chorobą Parkinsona". W terapii nadzwyczaj ważne jest prowadzenie aktywnego życia, co korzystnie wpływa zarówno na sprawność fizyczną chorego, jak i jego samopoczucie. Jerzy Obrzydowski z Polskiego Stowarzyszenia Osób z Chorobą Parkinsona podkreśla, że codzienny spacer jest równie ważny jak lekarstwa. Wypróbował to na sobie: mimo że cierpi na chorobę Parkinsona od ponad 10 lat, wiele czynności potrafi wykonywać samodzielnie. Przekonuje, że ćwiczenia fizyczne mają ogromny wpływ na układ mięśniowo-kostny, przywracają wiarę w siebie oraz ułatwiają pokonanie psychicznej i fizycznej niemocy. Papież prowadzi bardzo aktywne życie. Jak twierdzą pytani przez "Wprost" neurolodzy, postępuje z determinacją niemal nadludzką.
Widmo Alzheimera
Włoscy lekarze twierdzą, że parkinsonizm papieża nie znajduje się jeszcze w najbardziej zaawansowanej fazie rozwoju. Ich zdaniem, Ojciec Święty wkracza w piąte, ostatnie stadium choroby, które może trwać kilka lat. Na tym etapie pogłębia się niepełnosprawność i sztywność mięśniowa, nasilają trudności z koncentracją uwagi, mówieniem i połykaniem. Aż dwie trzecie chorych wpada w depresję, ale u dość witalnego Jana Pawła II nie widać objawów zaburzeń nastroju czy - tym bardziej - osobowości. Nic nie wiadomo też o poważniejszych schorzeniach układu krążenia, będących najczęstszą dolegliwości starzejących się ludzi.
Ojciec Święty cierpiących
"Papież zdaje sobie sprawę ze spoczywającej na nim odpowiedzialności, dlatego jeśli dojdzie do wniosku, że dłużej nie może już pełnić swej misji, będzie miał odwagę powiedzieć: "Rezygnuję" - stwierdził w połowie maja w wypowiedzi dla włoskiej telewizji kardynał Oscar Rodriguez Maradiaga z Hondurasu, uznawany za jednego z potencjalnych następców Jana Pawła II. Od dwóch lat w kręgach watykańskich krąży plotka, że papież już w 2000 r. rozważał tak dramatyczną sytuację i pozostawił list, który przechowują biskup Stanisław Dziwisz oraz kardynał Angelo Sodano. "Uważam, że to całkiem możliwe" - powiedział John Wilkins, redaktor naczelny "The Tablet", katolickiej gazety ukazującej się w USA. Coraz częściej zadawane jest pytanie, czy osiemdziesięciodwuletni papież, który przeszedł pięć operacji, powinien tak często podróżować. Komu i czemu potrzebne są "tortury", na jakie narażony jest schorowany Jan Paweł II? "To męczennik i choćby z tego powodu nigdy nie zostanie zapomniany" - napisał dziennikarz "L'Espresso". Richard Owen z tygodnika "Time", który wielokrotnie towarzyszył papieżowi w pielgrzymkach, uważa, iż Jan Paweł II nie tylko wytrzymuje trudy podróży dlatego, że takie jest jego posłannictwo, ale też "świadomie używa cierpienia jako broni".
- Podziwiam papieża, iż wciąż wykazuje taki upór i hart ducha, tym bardziej że u niego choroba jest prawdopodobnie bardziej zaawansowana niż u mnie - mówi sześćdziesięciosiedmioletnia Hanna Bączek z Warszawy, która od 11 lat cierpi na chorobę Parkinsona. - Jego widok, jego uśmiech pozwalają mi przetrwać, cieszyć się życiem. "Jesteś otuchą dla świata. W tobie, Ojcze Święty, w twojej sile każdy cierpiący odnajduje cząstkę siebie. W tobie odnajdują nadzieję" - powiedziała Matka Teresa z Kalkuty.
Zbigniew Wojtasiński, Jacek Pałasiński
Współpraca: Paweł Górecki
Pełny tekst "Jak bardzo chory jest papież" w najnowszym, 1020 numerze tygodnika "Wprost", w kioskach od poniedziałku 10 czerwca.
W numerze także: Złoty forint w koronie (Obniżki stóp procentowych nie pobudzają eksportu i produkcji, czego dowodzi przykład Czech i Węgier. Możemy uniknąć błędów sąsiadów) Człowiek - orkiestra (- Naprawdę mówią o mnie "tyran"? - dziwi się Janusz Józefowicz, najbardziej znany polski twórca musicalowy. Mówią też "kat", "czekista","stachanowiec"...).