"Spaliłbym się ze wstydu"
Kaczyński był też pytany o wyniki sondażu CBOS, z których wynika, że 36 proc. Polaków to zwolennicy obecnego rządu, przeciwnicy gabinetu Donalda Tuska stanowią 27 proc. - Nie jestem w stanie komentować publikowanych wyników sondaży, bo po prostu jednak mam jaką taką pamięć, w związku z tym pamiętam, że przed wyborami samorządowymi PO miała 50 procent, a później w wyborach 30 procent - powiedział.
- Na miejscu tych badaczy spaliłbym się ze wstydu. Oni w dalszym ciągu kontynuują swoją pracę, a ponieważ żyjemy w kraju demokratycznym i to nie nasza partia chce wprowadzać różnego rodzaju ograniczenia i wysyła policję przeciwko tym, którzy mają transparenty przeciwko władzy, w związku z tym mogę powiedzieć: "jak chcą tak dalej pracować to mogą, ale ja się z tego śmieję" - mówił.
Kaczyński zagłosuje inaczej niż Tusk
Kaczyński nie chciał zadeklarować na kogo zagłosuje, ale - jak zaznaczył - nie odda głosu na siebie. Prezes PiS podkreślił, że decyzje w tej sprawie podejmuje w kabinie wyborczej. - Mam taką zasadę. Premier Tusk może mieć inną - nie mnie to oceniać - powiedział. Tusk pytany o to, na kogo zagłosuje w najbliższych wyborach parlamentarnych odpowiedział: "na siebie".
"Nie można przyjmować tłumaczeń PO"
Prezes PiS w Poznaniu krytykował też obecny rząd, że nie potrafił podejmować odważnych decyzji. - Wielkopolska to jest ogromny potencjał zgromadzony przez historię, która pokazuje, że mieszkańcy tej ziemi są wyjątkowo energiczni, zaradni, zdolni do samoorganizacji. To jest to, co dzisiaj wszyscy ekonomiści na świecie traktują jako podstawę do dobrego, szybkiego rozwoju. Tyle tylko, żeby się rozwijać niepotrzebna jest biała flaga, potrzebne są odważne decyzje. A tych zabrakło. Nie można przyjąć tłumaczenia: cztery lata nam się nie udawało, będą kolejne cztery, to nam się uda. Platformie Obywatelskiej się nie uda; nie potrafi budować dróg, obwodnic, szpitali - mówił lider PiS.
zew, PAP