- Kierujemy nasze prośby o poparcie do różnych grup. To jest grupa, która jest mi bliska. Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego. Dziwi mnie tylko takie duże zainteresowanie mediów - powiedziała posłanka. Podkreśliła, że w liście do księży nie ma żadnego kłamstwa, nie napisała czegoś, „o czym wyborcy by nie wiedzieli".
"Ksiądz też wyborca"
Nowak podkreśliła, że napisała do księży, którzy przecież także są wyborcami. - Księża nie mają robić agitacji, ale nikt nie powiedział, że nie mają brać udziału w wyborach. Większość księży na pewno głosuje i musi na kogoś zagłosować - podkreśliła posłanka. Wyjaśniła też, że do listów dołączyła po trzy swoje ulotki, jeśli „któreś grupy parafialne chciałby się zapoznać z jej kandydaturą".
Posłanka podkreśliła w liście, że była przeciwniczką liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, sprzedaży alkoholu na boiskach i że poparła pomysł, by święto Trzech Króli było dniem wolnym od pracy. Wspomina też, że stara się ściśle współpracować z Kościołem – pomaga śląskiemu oddziałowi Caritas, zabiega o pieniądze na prace konserwatorskie w świątyniach regionu i uczestniczy w akcjach charytatywnych.
"Ośmielam się prosić o poparcie"
Posłanka przypomniała też, że z wykształcenia jest nauczycielką matematyki. Na początku lat 90. zakładała i, do czasu wyboru na posła, była dyrektorem katolickiego LO im. kardynała Hlonda w Chorzowie. W liście wspomniała też, że z rekomendacji metropolity katowickiego arcybiskupa Damiana Zimonia została damą Zakonu Stróżów Grobu Bożego w Jerozolimie.
"Zważywszy na powyższe ośmielam się prosić o poparcie tak w modlitwach, jak i poprzez aktywne uczestnictwo w wyborach i oddanie na mnie swego głosu. Załączam także kilka moich ulotek prosząc o przekazanie ich grupom działającym w parafii" – napisała posłanka w liście do proboszczów.
List skończyła obietnicą, że w przypadku ponownego wyboru na posła nie zawiedzie oczekiwań. Z podobnym listem posłanka Nowak zwróciła się także do sióstr zakonnych.
zew, PAP