"Wiemy, że trzeba zrobić więcej"
- Polanica Zdrój i inne miejscowości, które odwiedziliśmy, robią wielkie wrażenie. Wiemy, że trzeba zrobić więcej, ale nie jest źle. Mówimy o tym i przekładamy to na następną perspektywę finansową, żeby wyciągnąć rękę po te pieniądze, które są w Brukseli i sprowadzić je do Polski i na Dolny Śląsk - mówił polityk. Podkreślił, że do większości miast, które odwiedził, dojechał autobusem, jednak "ze względu na napięty harmonogram" musiał na niektórych odcinkach przesiąść się do samochodu.
"Potrzebna jest pełna mobilizacja"
Pytany o sondaż TNS OBOP dla "Gazety Wyborczej", w którym poparcie dla PO wynosi 33 proc., a dla PiS - 26 proc., Schetyna odpowiedział, że sondaży nie bał się nigdy. - Mogę się obawiać wyniku wyborczego - zaznaczył. Jak zauważył, według tego sondażu frekwencja w wyborach wyniesie ponad 60 proc., co - jak mówił - wydaje mu się mało realne. - Bo będzie niższa i odbije się to automatycznie na wynikach. Nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Czy może wygrać PiS? Może, jeśli będzie słaba frekwencja, ale będziemy robić wszystko, żeby tak się nie stało. Potrzebna jest do tego pełna mobilizacja - oświadczył Schetyna.
zew, PAP