Janusz Palikot nazwał Leszka Millera lewicowym betonem. - Problemem polskiej polityki jest plastelina, a nie beton. Z plasteliny nie da się nic trwałego zbudować, a z betonu tak – odpowiada na zarzuty były premier w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Leszek Miller, kandydat SLD do Sejmu ma wątpliwości czy Palikot w ogóle jest lewicą. - Jeśli jest lewicą, to jest to bardzo świeża lewica – podkreśla. – Jeszcze niedawno Palikot był właścicielem ultraprawicowego tygodnika „Ozon". To w tym właśnie piśmie pojawiło się hasło „zakaz pedałowania” – dodaje Miller.
„Gazeta Wyborcza", mpr
Leszek Miller komentuje również polityczne transfery ostatnich miesięcy. Jego zdaniem Bartosz Arłukowicz odszedł z SLD, bo szukał dla siebie dobrego miejsca w polityce, którym w rezultacie okazało się PO. Miller wspomina również swoje odejście z SLD w 2007 roku i start do Sejmu z list Samoobrony. - To był duży życiowy błąd. To była decyzja podyktowana pychą i żądzą rewanżu. Podjęta w emocjach, a w emocjach podejmuje się złe decyzje - przyznaje.
Rządowi Donalda Tuska zarzuca Miller brak odwagi podejmowania śmiałych decyzji. - Ja się opowiadam za silną, konkurencyjną gospodarką, która może zarobić na lewicowe marzenia. Powtarzam od lat za nowoczesną lewicą: „tak" dla gospodarki rynkowej i „nie” dla społeczeństwa rynkowego – oznajmia były premier.„Gazeta Wyborcza", mpr