Tusk w czasie wizyty w Rzecinie nie uniknął jednak trudnych pytań. Jeden z mieszkańców zapytał premiera, dlaczego nie spełnił obietnicy zmniejszenia liczy posłów i senatorów. - To nie do mnie pytanie, to wymaga większości 3/5 w Sejmie, nikt tego nie chciał poza mną Platformą - odpowiedział szef rządu. - Jestem weteranem tej sprawy i nie trzeba być szczególnie wnikliwym obserwatorem sceny politycznej, żeby wiedzieć, kto blokował przez długie lata wielokrotnie przez nas ponawiane inicjatywy. To jest do sprawdzenia, wszystko jest tutaj jasne - dodał Tusk.
Premier podkreślił, że jest "absolutnie zauroczony" okolicą. - Nie pamiętam od dłuższego czasu, żebym tak dobrze spał, mimo że parę jeleni się uparło żeby mnie obudzić, myślałem nawet w pewnym momencie, że wchodzą przez balkon. Ale to jest taka naturalna muzyka, że w niczym mi nie przeszkadzało - mówił. W księdze pamiątkowej napisał: "Rzecin stał się dla mnie drugim domem. Wasza energia i gościnność będą dobrym znakiem dla nas wszystkich".
Podczas śniadania z mieszkańcami Rzecina premier rozmawiał m.in. o historii regionu, miejscowych przysmakach, rodzinie, ale też o swoich rodzinnych Kaszubach. Mieszkańcy Rzecina opowiadali z kolei premierowi dowcipy, m.in. o teściowych. - Nie mogę się śmiać, bo teściowa pilnuje mnie od rana do wieczora - komentował premier. Szef rządu na zakończenie wizyty otrzymał w prezencie miejscowe przysmaki.
PAP, arb