"Niech Tusk wykorzysta przyjaźń z Niemcami"
Eurodeputowany PiS zapewnił również, że PiS podziela pogląd, iż "zaangażowanie Unii w politykę wschodnią leży w żywotnym interesie Polski". "Szczyt Partnerstwa Wschodniego zostanie zorganizowany w Warszawie przez rząd PO i wydaje mi się słuszne, żeby to właśnie premier Donald Tusk, sprawujący przewodnictwo w UE, zatroszczył się o przybycie nie tylko Davida Camerona, ale także prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, który również nie zamierza wziąć udziału we wspomnianym wyżej szczycie" - podkreślił Legutko. Jednocześnie zwrócił się do Saryusza-Wolskiego "o wykorzystanie dobrych stosunków z władzami Niemiec i przekonanie ich do konieczności zwiększenia unijnego budżetu, czemu obecnie się sprzeciwiają, podobnie zresztą jak sojusznicy Platformy Obywatelskiej z Francji, Holandii, Szwecji czy Finlandii". "Polityczny sojusz z partiami niemieckimi mógłby również okazać się przydatny w innych kwestiach leżących w żywotnym interesie Polski, takich jak walka o wspomniane wcześniej wyrównanie dopłat dla rolników lub odblokowanie portu w Świnoujściu, do którego dostęp utrudniła wspólna niemiecko-rosyjska inwestycja. Czekamy niecierpliwie na sukcesy PO w tych działaniach i zapewniam pana, że jeśli się na nie doczekamy, to nasza wdzięczność będzie głęboka i szczera" - zaznaczył Legutko. Dodał też, że kształt przyszłego budżetu UE będzie się rozstrzygał najwcześniej w przyszłym roku, więc "ta rzekomo niecierpiąca zwłoki sprawa z pewnością mogłaby poczekać przynajmniej do 7 października i zakończenia kampanii wyborczej w Polsce".
"Na koniec nie mogę się powstrzymać od osobistej uwagi. Uważam to za smutne, że człowiek z pańskim dorobkiem i pozycją bierze udział w działaniach, które są odpowiednie dla partyjnych harcowników. Oni nie mają niczego do stracenia, pan - tak" - podsumował Legutko.
Saryusz-Wolski list pisze...
Saryusz-Wolski napisał w swoim liście, że w brytyjskiej Partii Konserwatywnej "nasiliły się głosy kwestionujące solidarność unijną, w tym finansową i domagające się znacznej redukcji budżetu unijnego". "Ze zrozumiałych względów eskalacja eurosceptycznych poglądów najważniejszych partnerów politycznych PiS w Unii budzi poważne zaniepokojenie. W obydwu powyższych kwestiach bardzo cenna byłaby interwencja Pana Przewodniczącego u brytyjskich konserwatystów z frakcji EKR, a także u lidera torysów Davida Camerona" - czytamy w liście. "W tej chwili może pan oddać prawdziwą przysługę Polsce przekonując swoich partnerów w Partii Konserwatywnej, aby zawrócili z niebezpiecznej dla Europy i Polski drogi. Wierzę, że pana autorytet oraz bliskie kontakty z przywódcami brytyjskich konserwatystów pozwolą na szybką i skuteczną interwencję" - zwrócił się do Kaczyńskiego eurodeputowany PO.
...a Kaczyński odpowiada
Jarosław Kaczyński, pytany o apel Saryusza-Wolskiego stwierdził, że wystąpi do brytyjskich konserwatystów, ale pod warunkiem, że najpierw Tusk wpłynie na kanclerz Niemiec Angelę Merkel w sprawach, na których Polsce zależy. - Jeżeli pan Tusk wpłynie na to, żeby Niemcy wycofali się z tych wszystkich protestów wobec zwiększenia unijnego budżetu, a także poparli nasz postulat wyrównania dopłat do rolnictwa, a także odblokowali port w Świnoujściu, to ja wystąpię do brytyjskich konserwatystów - oświadczył Kaczyński w Bydgoszczy. Prezes PiS zapewnił, że "wszystko zrobi", ale - jak zaznaczył - "niech najpierw pan Tusk, który tak przyjaźni się z panią Merkel, pokaże, że coś może". - Bo na razie to nie może nic - dodał szef PiS.
PAP, arb