"Tusk się dziwi, że lud pyta"
– Dotychczas Donald Tusk spoglądał na Polskę i Polaków z lotu ptaka, latając tam i z powrotem rządowym samolotem, a teraz zszedł do ludzi i dziwi się, że lud zadaje mu trudne pytania i nie bije pokłonów – pisze Czarnecki. Polityk porównuje premiera do zabawki, którą niektórzy kierowcy umieszczają w swoich samochodach. - Tusk uśmiecha się głupkowato, bez przerwy potakuje i kiwa głową niczym pies-zabawka i ma zatroskaną minę – atakuje europoseł PiS. Podkreśla, że rozumie jednak powody do zmartwień premiera. - Sondaże lecą na łeb, na szyję, a w samej PO wyraźny bunt na pokładzie – twierdzi.
"Trzeba mu dać odpocząć"
Według Czarneckiego, niektórym politykom PO może zależeć na tym, by ich partia nie osiągnęła w wyborach dobrego wyniku. Dzięki temu mieliby oni pozbawić Tuska przywództwa w PO. W tym kontekście Czarnecki wymienia marszałka Sejmu Grzegorza Schetyną i prezydenckiego ministra, a dawniej szefa sztabu wyborczego Platformy Sławomira Nowaka. - Premier jest nieporadny, nieudany i zmęczony. Cóż, trzeba mu dać odpocząć. Zasłużył na wiele lat solidnego odpoczynku od polskiej polityki – akcentuje Ryszard Czarnecki.
Tusk w autobusie
19 września premier Donald Tusk ruszył w Polskę "autobusem Tuska". Jeździ nim po kraju, przekonując do głosowania na PO. Mieszkańcy odwiedzanych przez szefa rządu miejscowości mówią mu o swoich problemach, niektórzy ze łzami w oczach pytają: jak żyć za tysiąc złotych? Tusk konfrontowany jest z ludźmi, którzy mają pretensje o wzrost bezrobocia, niskie emerytury i brak perspektyw. Przeciwko premierowi protestowali też kibice. Działacze Ruchu Palikota kilkakrotnie żądali od Tuska debaty ze swoim liderem.
BdK