- Odwoływałabym się do jednego - żeby ci wszyscy, którzy dzisiaj w takiej czy innej formie protestują, zadali sobie pytanie, na które znają odpowiedź: czy lepiej im było cztery lata temu, czy teraz. Jeżeli rzeczywiście jest im teraz gorzej, niż cztery lata temu, to niech się rozgrzeszają z tego, co robią - powiedziała Kopacz. Zaznaczyła, że zawsze jest otwarta na rozmowy. - Ale jestem też zwolennikiem jednej zasady - dla mnie słowo jest droższe niż pieniądze, jak się na coś umawiam, to się umawiam. Nie może być tak, że siadamy do stołu, na coś się umawiamy, a za chwile robimy wszystko odwrotnie. Według mnie takie zachowanie jest niehonorowe - powiedziała. Wyraziła nadzieję, że plakaty niebawem znikną.
Lekarze zrzeszeni w Federacji Porozumienie Zielonogórskie zapowiedzieli powieszenie w swych gabinetach plakatów ze zdjęciami wszystkich posłów kolacji PO-PSL, jako "odpowiedzialnych za fatalną sytuację w podstawowej opiece zdrowotnej". Na plakacie wyróżnione są większe od pozostałych, fotografie minister zdrowia Ewy Kopacz i premiera Donalda Tuska. Pod zdjęciami znajduje się napis: "To oni przez ostatnie cztery lata odpowiadali za poziom opieki medycznej w Polsce". Lekarze wytykają rządzącym m.in. kolejki do gabinetów i nagrody wypłacane szefom NFZ.
Podpis pod plakatem informuje, iż znajdujące się na nim teksty krytyczne wobec polityków PO i PSL mają na celu "wyłączne skłonienie pacjentów, do refleksji nad wyborem kandydatów, którzy zainteresowani są poprawą poziomu opieki medycznej w Polsce". Napisano też, że federacja nie popiera żadnej partii.
pap, ps