Zdaniem byłego premiera, partia Napieralskiego nie tyle marnuje dogodną dlań sytuację na przedwyborczej szachownicy, ile nie wypełnia swoich obowiązków jako główna siła lewicowa w Polsce. - Za mało lewica mówi na temat procesów gospodarczych, materialnych warunków życia zwykłych ludzi, młodego pokolenia. Ja uczestniczę w zespole ds. polityki zagranicznej, który przygotował jej omówienie i projekt. Natomiast jak powstawały inne projekty, nie wiem. Po prostu w kampanii nie istnieje program całościowy. A szczególnie jest w nim brak projekcji ekonomiczno-bytowej - ocenia Oleksy.
Napieralski jest sam, bo tak chce- Trochę niepokoję się o tę kampanię, bo Grzegorz jest w niej sam. Zakładam, że z własnego wyboru - mówi Józef Oleksy, który zamiast na konwencję Sojuszu wybrał się na Forum Ekonomiczne do Krynicy. - To, że nie przemówiłem na konwencji, to wybór Grzegorza Napieralskiego. O tę konwencję mam do niego żal. Ja nie muszę być na pierwszym planie. Ale w sprawach, które są oceną dorobku życia i działalności publicznej dla Polski, chciałbym, żeby moja partia to wiedziała - zaznacza Oleksy i dodaje: - W tym momencie zostałem wyeliminowany.
Zdaniem byłego premiera rozliczenia nie powinny były ominąć SLD po wyborach samorządowych. - Mnie brakuje ocen, bo jestem starym typem działacza lewicy i uważam, że nie wolno rezygnować z demokracji wewnętrznej partii, bo to jest ze szkodą dla jej wizerunku i sprawności oraz wiarygodności - mówi Oleksy.
Zapytany czy istnieje w Sojuszu frakcja przeciwna Napieralskiemu odpowiada: - Nie wiem. Ja nie uczestniczę w takich rozmowach, podczas których miałaby się tworzyć. Do wyborów elegancja i lojalność obowiązują, żeby nie podejmować jakiejś wewnętrznej krytyki - podkreśla Oleksy, zaznaczając jednak, że wynik zbliżających się wyborów może wpłynąć na obsadę fotela lidera sojuszu. - Jeśli wynik będzie słabszy niż w wyborach prezydenckich, to trzeba się będzie zastanowić, czemu lewica nie zdołała się podnieść. [Wybory - przyp.red.] to nie jest sprawa Grzegorza Napieralskiego i grupki ludzi wokół niego skupionych, tylko to jest sprawa tysięcy ludzi, którzy się opowiedzieli za tą lewicą. I mają prawo oczekiwać efektów.
Palikot może wejść do SejmuJózef Oleksy nie boi się, że rosnący w sondażach w siłę Ruch Poparcia Palikota może ukraść Sojuszowi poważną część jego elektoratu. Jednak zdaniem byłego premiera partia Palikota ma szansę na dobry wynik i to powyżej 5-procentowego progu wyborczego. - Dobrze, że Palikot zrezygnował z tej błazenady początkowej, którą wpisał się w publiczny entourage. Teraz gra poważnego polityka. Może uzyskać wynik, który pozwoli mu wejść do parlamentu - ocenia Oleksy. Zapytany o niedoszłą debatę Napieralski-Palikot, odpowiada, że rozumie odmowę Grzegorza Napieralskiego, jednak sam, jak podkreśla, wziąłby w debacie udział.
Zdaniem Oleksego podobieństwa w sferze programowej między Ruchem a Sojuszem są duże, zwłaszcza gdy mowa o hasłach antyklerykalnych. Jednak ton wypowiedzi liderów partii pozostaje odmienny - Palikot mówi w sposób wojowniczy. Grzegorz Napieralski mówi to w bardziej uporządkowany sposób jako oczywistości programu. Być może z tego powodu szef SLD mówi o tym innym tonem. Ale na pewno wiadomo, co zrobi SLD, a na pewno nie wiadomo, co zrobi Palikot.
sjk, "Polska The Times"