Rybicki zasiada w Komisji Etyki Poselskiej trzecią kadencję. Jego zdaniem ta ostatnia była najtrudniejszą z dotychczasowych. - Poziom agresji w języku debaty publicznej, szczególnie po katastrofie smoleńskiej był tak wysoki, że komisja miała problem, aby zapanować nad ostrością wypowiedzi. To się nie zawsze udawało. Dlatego będziemy postulować, aby te kary były bardziej dotkliwe - oświadczył poseł PO.
- Te kary nie odpowiadają realiom. Uważam, że w przyszłej kadencji Sejmu należy podjąć radykalne działania, aby kary dla posłów były na tyle odczuwalne, żeby zastanowili się, czy warto nadużywać języka w debacie publicznej - dodał Rybicki. Dopytywany, czy myśli w tym kontekście o karach finansowych, odparł, że nie chce przesądzać o charakterze kar. - Na pewno bardziej odczuwalny powinien być sposób informowania o przekroczeniu zasad etyki poselskiej, na przykład poprzez odczytywanie przez marszałka Sejmu w czasie posiedzenia - stwierdził.
- Do komisji wpłynęło 316 spraw - od posłów, ale też z zewnątrz - od obywateli i instytucji. Komisja obradowała na 114 posiedzeniach. 31 posłom komisja zwróciła uwagę, 7 posłom udzieliła upomnienia, a 2 posłom - nagany - powiedział Rybicki, podsumowując prace komisji w tej kadencji.
Polityk Platformy przypomniał, że Komisja Etyki zajmowała się też weryfikowaniem oświadczeń majątkowych składanych przez posłów. Przyznał jednak, że nie ma ona instrumentów, aby te oświadczenia "sprawdzić w sposób do końca rzetelny". - Dlatego uważamy, że należałoby zmienić ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora tak, aby to sprawdzanie (oświadczeń przez komisję) uczynić bardziej realnym albo zupełnie z niego zrezygnować. Trzeba pamiętać, że oświadczenia majątkowe posłów sprawdza Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz urząd skarbowy właściwy dla miejsca zamieszkania posła - ocenił Rybicki. Poseł PO obiecał, że będzie postulować wykreślenie z ustawy udział komisji w weryfikowaniu tych oświadczeń. - Weryfikacja komisji jest iluzoryczna, bo my nie mamy aparatu, aby sprawdzać prawdziwość tych oświadczeń - argumentował.
zew, PAP