Kaczyński, odwiedzając Łopuszkę Małą odwiedził znajdujący się w tej miejscowości Dom Dziecka prowadzony przez fundację Wzrastanie. Prezesem fundacji jest poseł PiS Jan Bury. Szef PiS powiedział po spotkaniu z dziećmi i zwiedzeniu dworku, w którym mieści się Dom Dziecka, że to jest "miejsce jego marzeń" jeśli chodzi o rozwiązywanie trudnych, bolesnych, społecznych problemów. - To jest miejsce, w którym jeden człowiek z wieloma, którzy go wspierają, zorganizował coś niezwykłego, co jest ewenementem w skali, jak sądzę, szerszej niż Polska - podkreślił Kaczyński. Fundacja posła Burego prowadzi również m.in. hospicjum oraz kilka świetlic i klubów dla dzieci ulicy w paru miastach na Podkarpaciu. Ponadto organizacja prowadzi także 81 przedszkoli, do których chodzi 1,2 tys. dzieci ze wsi.
Zdaniem prezesa PiS działania posła Jana Burego świadczą o tym, że "tu nie ma zasady >nic nie mogę<". - Tu jest realizacja wszelkiego rodzaju działań zmierzających do tego, aby w Polsce było jak najmniej ludzi pozbawionych, przez niezawinione nieszczęście, szans. W każdym społeczeństwie jest trochę takich ludzi, nie dobrych a nad-dobrych. Takich, u których ta cecha jest rozbudowana. Jeśli to łączy się z umiejętnością działania, umiejętnością organizowania, to mamy tego rodzaju rezultaty. Pan poseł Bury jest przykładem tego rodzaju człowieka, który z niczego, w sytuacji wydawałoby się beznadziejnej, stworzył wielką już dzisiaj i naprawdę potrzebną instytucję społeczną, która pomaga bardzo efektywnie - chwalił posła lider PiS. Kaczyński dodał, że jeśli tacy ludzie jak Bury działają w polityce wszystko jest możliwe. Według prezesa PiS, "konstrukcja społeczna", która została stworzona w ciągu ostatnich 20 lat, opiera się jednak na ludziach, którzy myślą tylko o własnych korzyściach i zysku. - I to trzeba zmienić, bo nie ma Polski solidarnej i nowoczesnej bez szans, wsparcia, bez takich ludzi jak poseł Jan Bury - zaznaczył Kaczyński.
Prezes PiS pytany, czy w przypadku wygranej w wyborach, gdyby doszło później do rozmów o ewentualnej koalicji z PSL, będzie sam prowadził negocjacje z szefem ludowców Waldemarem Pawlakiem, odpowiedział: "nie mówmy >hop< zanim nie przeskoczymy". - My chcemy przeskoczyć tak, żeby być zupełnie po drugiej stronie i, przy całym szacunku do premiera Pawlaka i jego partii, nie musieć prowadzić negocjacji. No chyba, że w sprawie większości konstytucyjnej. Na razie stawiamy sobie bardzo ambitne zadania. Polska zasługuje na więcej tzn. zasługuje na rząd, który może realizować taki program, który może zmienić na korzyść nasz kraj, i jest to program PiS - podkreślił Kaczyński. Z kolei na pytanie czy zwycięstwo w wyborach, ale takie, które nie dałoby się przekuć w rządzenie byłoby porażką czy sukcesem prezes PiS odpowiedział, że zwycięstwo to zwycięstwo. - Jak ma się pierwsze miejsce, to się wygrało, ale jest jeszcze szereg różnych możliwości. Będziemy o tym rozmawiać po wyborach. Teraz robimy wszystko, aby wygrać i by było to zwycięstwo przekonywujące - zaznaczył Kaczyński.
PAP, arb