Nadchodzi czas kryzysu
Premier podkreślał, że w związku ze zbliżającym się kryzysem ważne jest, żeby w Polsce rządzili ci, którzy potrafią uchronić kraj od niebezpieczeństw związanych z europejskim i światowym kryzysem gospodarczym. - Niektóre państwa nie wytrzymały. Całe narodowe gospodarki zostały zmiecione przez ten kryzys. Mówi się dziś o możliwym bankructwie najpotężniejszych państw - przypominał szef rządu. Tusk dodał, że PO powinna ubiegać się w tych wyborach o władzę z całą determinacją i przekonaniem, bo daje gwarancje stabilnego, odpowiedzialnego rządzenia. - U nas przez cztery lata nie trzeba było jak w wielu krajach, i to bogatszych, obcinać pensji i emerytur. Uniknęliśmy masowych zwolnień i bankructwa wielu firm, ale to się nie dzieje przypadkiem - przypomniał szef rządu.
Przełomowe wybory
Według Tuska, tegoroczne wybory do parlamentu "to kolejny przełomowy moment w naszej historii". - I tu w Krakowie, najdumniejszym z polskich miast, chcę bardzo mocno podkreślić, że tak jak wiele innych historycznych chwil, których Kraków był świadkiem, także i ta - kolejne wybory w wolnej Polsce - to jest bardzo poważna sprawa - przekonywał szef rządu. Ocenił, że to nie jest kampania, w której najważniejsze są "przebieranki, grymasy, dowcipy".
Pozytywni kontra narzekający
- Polska dzisiaj potrzebuje pozytywnej energii, bo właśnie ta pozytywna energia Polaków była być może główną tarczą przed kryzysem. Nie wybierajmy tych, dla których narzekanie jest główną filozofią a odwet główną motywacją - przekonywał Tusk. - Wśród kandydatów są także tacy, którzy szukają w polityce odwetu, którzy szukają w polityce szansy na powrót ich złych emocji - dodał szef rządu.
- Nie dajmy zabrać sobie tej wiary we własne siły, w to, że Polska może naprawdę być jednym z liderów w Europie. Nie wybierajmy tych, dla których narzekanie jest główną filozofią, niewiara jest podstawą działania, a odwet główną motywacją - apelował Tusk.
"Ludziom trzeba mówić prawdę"
Premier podkreślił, że tegoroczne wybory to także festiwal obietnic, które sięgają nawet setek miliardów złotych. - Przestrzegam PO, siebie samego każdego dnia, ale przede wszystkim naszych konkurentów, aby ważyli słowa - zaznaczył. Podkreślił też, że "odpowiedzialna polska polityka musi polegać na mówieniu ludziom prawdy prosto w oczy", a nie na "chowaniu się w studiach telewizyjnych, nie na unikaniu debaty twarzą w twarz". - Trzeba ludziom powiedzieć, co jest możliwe, na co nas stać - przekonywał.
Na Rynku Podgórskim, gdzie odbywało się spotkanie, PO zorganizowała "Białą niedzielę" - w rozstawionych tam namiotach można było skorzystać z bezpłatnych badań i konsultacji lekarskich. - Ja w Krakowie, myśląc także o chorych i tych, którzy niosą pomoc, myślę także o tym, ile siły potrzeba, a ja czuje tą siłę i w sobie, i w was, ile siły trzeba, żeby kolejne cztery lata Polskę przed złem uchronić - mówił premier.Swoje poparcie dla PO ogłosił podczas spotkania aktor Andrzej Grabowski. - Będę głosował na PO, będę głosował na lepszych - zapowiedział. Podkreślił, że traktuje głosowanie nie jako obowiązek obywatelski, ale jako obywatelski przywilej. - Nie ma takiego kraju i nie ma takiego ustroju, który jest idealny. Nie ma takiego człowieka, który jest idealnym prezydentem, idealnym królem, idealnym premierem. Ja wybieram lepsze, to co ja uważam, że jest dobre - mówił.
Po spotkaniu na rynku premier wziął udział we mszy świętej w kaplicy przy Stowarzyszeniu Siemacha. Na mszy pojawił się także Jan Rokita, niegdyś związany z PO. Rokita pytany później, co go sprowadza do kaplicy, odparł: "Msza święta".Osiemnastka Siemachy
Premier odwiedził również obchodzące osiemnaste urodziny Stowarzyszenie Siemacha. - Każdy kto do Was trafia otrzymuje pomoc, nawet jeśli o nią nie prosi - powiedział premier. - To wy dajecie tym, którzy przychodzą tutaj dużo więcej niż ci, którzy przychodzą do was, czasami z jakimś darem - mówił. Dodał, że chciałby "wymodlić ósmy dzień tygodnia", w którym zapraszałby do "Siemachy" polityków, samorządowców, biznesmenów, przedsiębiorców, księży, tych wszystkich, którzy myślą, że robią dobrze albo chcą robić dobrze a nie zawsze im wychodzi na szybki kurs robienia dobrych rzeczy dla ludzi. - Gdyby to było możliwe, to świat byłby prostszy i Polska byłaby na pewno lepsza - ocenił szef rządu.
- Ja czuję się znacznie lepszy dzięki temu, że was poznałem - mówił pracownikom i podopiecznym Siemachy premier. Przewodniczący zarządu głównego Stowarzyszenia ks. Andrzej Augustyński i premier Donald Tusk odsłonili razem tablicę z hasłem pod jakim "Siemacha" obchodzi urodziny: "Podwórko zamiast ulicy. Premier Donald Tusk. 2.10.2011".
Stowarzyszenie wychowawcze Siemacha powstało w 1993 r. przy ul. Długiej 42 w Krakowie. Obecnie to ogólnopolska sieć 25 specjalistycznych placówek, które oferują młodym ludziom zajęcia wychowawcze, sportowe i terapeutyczne. W ramach stowarzyszenia działa Krakowski Instytut Psychoterapii, a także dwa Centra Rozwoju Com-Com Zone. Od niedawna Siemacha prowadzi w Małopolsce także dwie placówki zlokalizowane w galeriach handlowych w Krakowie i Tarnowie.PAP, arb