- Niezależnie od tego, kto kieruje państwem, będę kierował się zasadą bezstronności. Funkcjonariusze, którzy będą mi podlegali – tak jak miało to miejsce w okresie, gdy kierowałem tą instytucją - będą rozliczani z determinacji, odwagi i profesjonalizmu - deklarował Kamiński.
Jego zdaniem, CBA nie spełnia należycie swojej roli, „nie walczy z korupcją na szczytach władzy". - Ta instytucja nie spełnia w tej chwili swoich wymogów, czyli nie patrzy władzy na ręce, a tak naprawdę obecne kierownictwo zabezpiecza święty spokój tej władzy – powiedział Kamiński. - Z korupcją na szczytach władzy trzeba walczyć, nie o tym mówić, ale realnie walczyć. Wtedy, kiedy ja kierowałem tą instytucją, nikt nie stał w Polsce ponad prawem i tak będzie, jeśli będę miał szanse wrócić do tej instytucji – dodał Kamiński.
Kamiński poparł kandydaturę byłego dyrektora swojego gabinetu gdy był szefem CBA, prof. Piotra Pogonowskiego, który startuje w wyborach do Sejmu w okręgu lubelskim z trzeciego miejsca na liście PiS. Kamiński został odwołany ze stanowiska szefa CBA w październiku 2009 roku na fali tzw. afery hazardowej. Premier Donald Tusk wszczęcie procedury odwołania uzasadniał zabezpieczeniem kraju przed "politycznymi pułapkami na zamówienie opozycji". Szef PO mówił, że nie ma wątpliwości co do złych intencji Kamińskiego w sprawie tzw. afery hazardowej, bo "wykorzystał CBA przeciw konkurentom politycznym".
zew, PAP