Posłanka podkreśliła jednocześnie, że choć wypowiedź prezesa PiS jest nieprawdziwa i kłamliwa, to PO nie złoży przeciwko niemu pozwu w trybie wyborczym. - Po bardzo dokładnym przeanalizowaniu przez naszych prawników pozwu, nie możemy w trybie wyborczym podać Jarosława Kaczyńskiego do sądu, ponieważ określił, że to rząd - nie pada słowo PO, ani nazwisko żadnego z polityków - więc w trybie wyborczym nie możemy go podać do sądu, co nie zmienia faktu, że Jarosław Kaczyński mówił nieprawdę - tłumaczyła.
Poseł PO Sławomir Piechota wtórował Kidawie-Błońskiej mówiąc, że prawdopodobnie sąd uznałby, że akurat tak sformułowana wypowiedź Kaczyńskiego nie kwalifikuje się do trybu wyborczego. Piechota przekonywał, że "nieprawdy" Kaczyńskiego są bardzo niebezpieczne dla aktywności i samodzielności osób niepełnosprawnych. Dodał, że w listopadzie 2007 roku liczba firm zatrudniających osoby niepełnosprawne wynosiła nieco ponad 9 tys., a obecnie jest to ponad 15 tys. pracodawców. Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Jarosław Duda powiedział z kolei, że nieprawdą są tezy Kaczyńskiego, zgodnie z którymi co ósmy niepełnosprawny - za rządów PO-PSL - stracił pracę. Duda stwierdził też, że prezes PiS nie wie jakie są stopnie niepełnosprawności w Polsce. - W każdym ze stopni niepełnosprawności widać wzrost aktywności zawodowej, to są twarde, obiektywne dane - przekonywał.
W całej sprawie chodzi o dane, które Kaczyński podał 30 września na konferencji prasowej. Prezes PiS stwierdził wówczas, że liczba osób zatrudnionych na chronionym rynku pracy - za rządów PO - spadła o jedną ósmą. - Co do sądów to już mówiliśmy, że to nie jest miejsce na prowadzenie kampanii wyborczej. Nie damy się na to nabrać - w taki sposób informacje o ewentualnym pozwie przeciwko sobie komentował sam prezes PiS.
PAP, arb