PJN: naszym sukcesem będzie wejście do Sejmu

PJN: naszym sukcesem będzie wejście do Sejmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy w Sejmie znajdzie się miejsce dla PJN? (fot. Wikipedia) 
Rozpychamy się, idziemy w przyszłość - zapewnił prezes PJN Paweł Kowal. Eurodeputowany ocenił, że sukcesem jego ugrupowania będzie wejście do Sejmu i stworzenie klubu. - Ci Polacy, którzy oczekują na zmianę z coraz większą satysfakcją obserwują, jak spada poparcie dla dwóch starych, zgnuśniałych partii, które w tej kampanii wyborczej nie powiedziały niczego nowego - podkreślił przewodniczący PJN.

- Jeśli ktoś uważa, że świetnie dzieje się na polskiej kolei, że fantastycznie rozbudowywane są drogi i autostrady, że bardzo dobrze działa edukacja - głosuje na PO. A jeśli ktoś chce polityki zagranicznej opartej na złośliwościach pod adresem Angeli Merkel, nie chce wiedzieć do końca, kto będzie ministrem finansów, jeśli zwycięży PiS, głosuje na PiS - zauważył z przekąsem Kowal. Szef PJN zaznaczył, że przez ostatnie miesiące był w bardzo wielu nawet bardzo małych miejscowościach, a "Polacy mówili, że chcą mieć na kogo głosować, chcą wybierać dla swoich dzieci". - Oni wspólnie z nami rozpychają się, zostawiają z tyłu to wszystko złe, nie liczą już odległości do PO i PiS, bo wiedzą, że my idziemy w przyszłość, a nasz program to program przyszłości - przekonywał eurodeputowany. - Jest wielu Polaków, którzy chcą zagłosować na coś nowego. Nie chcą się oglądać za tymi dwoma autobusami. Wchodzimy do Sejmu, wciskamy nogę między drzwi. Będziemy tam reprezentacją zdroworozsądkowych Polaków - zapowiedział lider PJN.

Kowal pytany o to, jaki wynik wyborczy PJN uzna za swój sukces, powiedział, że za taki będzie można uznać "wejście do Sejmu i stworzenie klubu". - Będziemy tam pilnowali tych, którzy będą szybko zabierać się do rządzenia. A jeśli powstanie szansa na stworzenie szerokiego rządu, który skoncentruje się na reformach i na rozwoju, wówczas taki rząd będziemy wspierali w tym, co jest zgodne z naszym programem - zapewnił.

Szef PJN przekonywał też, że po wyborach jego ugrupowanie nie będzie wykorzystywać pieniędzy budżetowych na promocję partii, ale przeznaczy je na "pracę koncepcyjną w dziedzinie podatków i polityki rodzinnej". - Będziemy starali się, by przy każdej regulacji proponowanej przez rząd była jasna deklaracja, ile to kosztuje kieszenie obywateli - tłumaczył.

PAP, arb