Zdaniem Kaczyńskiego tegoroczna kampania jest "taka jak inne, na szczęście stosunkowo spokojna". Zaznaczył jednocześnie, że jest ona "tylko stosunkowo spokojna". - Padają często słowa, które padać nie powinny, no i w ofensywie jest tego rodzaju ruch polityczny, który nie powinien istnieć na scenie - jeszcze raz posłużę się tym słowem - państwa cywilizowanego. Wiadomo, o kim w tej chwili mówię. I to jest skrajnie niepokojące - przekonywał Kaczyński.
Prezes PiS nie zgodził się z sugestią dziennikarza, że kampania przypomina prezydencką, ponieważ widać jedynie liderów partii. - Nie zauważyłem, żeby znani politycy, o znanych twarzach, z mojej partii, byli jakoś ograniczani - podkreślił. Jego zdaniem, politycy PiS, np. europarlamentarzyści, "krążą po kraju". Dowodził, że ci, którzy startują w wyborach, koncentrują się na swoich okręgach wyborczych, ale też są w sztabie wyborczym partii i uczestniczą w kampanii ogólnokrajowej, występują w programach telewizyjnych. - Nie mam wrażenia, abym próbował kogoś zasłonić - przekonywał prezes PiS.
PAP, arb