Głosy liczone były przez komisje obwodowe powołane w nowych, innych składach osobowych. Tak zdecydował w sierpniu Sąd Apelacyjny w Lublinie, który utrzymał w mocy postanowienie lubelskiego sądu okręgowego z czerwca, stwierdzające nieważność wyboru burmistrza i nakazujące ponowne przeliczenie głosów oddanych w trzech komisjach obwodowych oraz powołanie tych komisji w nowych składach.
21 listopada 2010 r. wybory na burmistrza Dęblina w pierwszej turze wygrał Włodarczyk, uzyskując 3614 głosów, czyli 50,26 proc. Cenkiel zdobył 2732 głosy, czyli 38 proc., a Uznański - 844 głosy, czyli 11,74 proc. Zwycięstwo w pierwszej turze dało Włodarczykowi 19 głosów ponad wymaganą większość bezwzględną. Wynik ten oprotestował Cenkiel i jego komitet wyborczy "Dęblin XXI wieku" podając jako argument fakt, że w komisjach nieprawidłowo policzono głosy nieważne oraz niewłaściwie zakwalifikowano głosy nieważne jako ważne. Sąd protest uwzględnił i wydał w styczniu orzeczenie nakazujące ponowne przeliczenie głosów w trzech komisjach - nr 3, 5 i 9 - gdzie miało dojść do uchybień. Według ustaleń tego sądu, 53 głosy oddane na Włodarczyka miały zostać błędnie zakwalifikowane jako ważne. Chodziło m.in. o karty, na których obok nazwiska kandydata były inne znaki niż "X".
W kwietniu w komisjach wyborczych nr 3, 5 i 9 w Dęblinie ponownie policzono więc głosy. Wyniki zmieniły się nieznacznie - Włodarczyk dostał osiem głosów mniej, Cenkiel cztery głosy mniej, a Uznański jeden głos więcej. Nie zmieniło to ostatecznego rozstrzygnięcia wyborów - Włodarczyk znów uzyskał w wyborach 3606 głosów, czyli 50,24 proc. To rozstrzygnięcie znów oprotestował komitet wyborczy "Dęblin XXI wieku". W proteście wyborczym zakwestionował to, że głosy liczyły komisje w tych samych składach, co podczas listopadowych wyborów. I znów Sąd Okręgowy uwzględnił protest, znów unieważnił wybory i nakazał ponowne przeliczenie głosów tym razem przez komisje powołane w nowych składach. Od tego orzeczenia odwołał się komisarz wyborczy oraz sam Włodarczyk. Sąd Apelacyjny odrzucił jednak ich zażalenia. Przywołał przepisy ordynacji wyborczej, które mówią, że w sytuacji, gdy podstawą orzeczenia o nieważności wyborów jest naruszenie przepisów dotyczących ustalania wyników głosowania - a tak było w przypadku Dęblina - to do ponownego liczenia głosów muszą być powołane nowe komisje.
PAP, arb