"PiS-owi odebrało rozum"
- PiS już się tak wszystko pomieszało, że nie są w stanie w sposób racjonalny podejść do rzeczy i próbują na tym bandyckim środowisku uzyskać kapitał polityczny. To jest żenujące, poniżej jakiegokolwiek poziomu - przekonywał Olszewski. Według niego "tóskobus" - inicjatywa Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców, skierowana przeciw rządowi premiera Donalda Tuska - jest finansowany przez fundację, której szefem jest kandydat PiS w wyborach Przemysław Wipler. - To jednoznacznie świadczy, że to środowisko jest pośrednio finansowane w ramach kampanii wyborczej przez PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Chyba nikt nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości - zaznaczył.
Zdaniem innego kandydata PO w wyborach, byłego piłkarza Cezarego Kucharskiego, politykom PiS - w czasie kampanii wyborczej - "mogło odebrać rozum". - Odwiedzanie "Starucha" to jest jawne wspieranie bandytyzmu stadionowego - ocenił. - Myślę, że pan Jarosław Kaczyński nie chciałby, aby córka Marty Kaczyńskiej, poszła w towarzystwie tych bandytów na stadion, myślę, że nie czułaby się bezpieczna. Ludzie, opamiętajmy się - apelował Kucharski. Z kolei poseł PO, były piłkarz Roman Kosecki powiedział, że nie rozumie "współdziałań" polityków PiS z kibolami. - Opamiętajmy się, żyjmy w państwie, które jest bezpieczne - podkreślił.
Romaszewski: tonąca PO wąskiej deski się chwyta
- To jest moje dobre prawo, że mogę podejmować interwencje - przekonywał z kolei Romaszewski. Senator zaznaczył, że odwiedził "Starucha" jako członek senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, a powodem tego były doniesienia o pobiciu zatrzymanego przez policję. Według niego robienie przez PO takiej atmosfery wokół jego całkowicie legalnych działań, to robienie ludziom "wody z mózgu". - Jest niebywałe, iż tak dużo mówi się o uderzeniu przez "Starucha" w twarz piłkarza Legii - który w gruncie rzeczy jest jego kolegą i nie wnosił w tej sprawie oskarżenia - a nie mówi się o pobiciu "Starucha" przez policję - oburzał się Romaszewski. Rzecznik komendanta stołecznego policji mł. insp. Maciej Karczyński stwierdził jednak, że na etapie postępowania policyjnego żadne zgłoszenie w tej sprawie do organów ścigania nie dotarło. A rzeczniczka Służby Więziennej Luiza Sałapa kategorycznie zaprzeczyła, by doszło do pobicia "Starucha" w areszcie śledczym.
Zdaniem Romaszewskiego zatrzymanie "Starucha" mogło być świadomą prowokacją mającą doprowadzić do "zdezawuowania całego ruchu kibicowskiego, pokazania, że są to chuligani, ludzie, którzy jedynie podszywają się pod tradycje patriotyczne". - Rozumiem, że jest to w tej chwili ostatnia deska ratunku, której łapie się Platforma. Muszę powiedzieć, że jest to mała deska i boję się, że na tej desce Platforma cała może się zatopić - dodał Romaszewski. - Na pewno wśród kibiców jest chuligaństwo, to nie ulega żadnej wątpliwości i wcale tym nie jestem zachwycony - przyznał senator PiS, który dodał jednak, iż do walki z chuliganami "służą zupełnie inne środki". Romaszewski podkreślił też, że interwencja w sprawie "Starucha" była tylko jedną z wielu, jakie podjął.
Piotr S. przebywa od sierpnia w areszcie w związku z zarzutem rozboju. Według ustaleń policji i prokuratury, Piotr S. miał na początku sierpnia pobić mężczyznę i zabrać mu torbę. "Staruch" nie przyznaje się do winy. Po zatrzymaniu został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia. Romaszewski w czasie pierwszej, drugiej, czwartej i szóstej kadencji Senatu RP Romaszewski przewodniczył Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Jest bezpartyjny. W tych wyborach ubiega się o mandat w Senacie z warszawskiej Pragi, z poparciem PiS.
PAP, arb