"Uczyć się pozytywnych rozwiązań"
Były więzień polityczny w Libii Mohamed S. Salem Abunnaja mówił na konferencji prasowej w MSZ, że jego rodacy mają wielkie ambicje co do przyszłości demokratycznej ich kraju. Zwrócił uwagę, że Libia znajduje się na początku drogi transformacyjnej, którą Polska przeszła bardzo pomyślnie. - Chcemy uczyć się pozytywnych rozwiązań, które mogą być z powodzeniem zastosowane u nas - oświadczył. Jak zaznaczył, korzystając z przykładu polskiej transformacji chcieliby sprawić, aby poprzez wybory do władzy w Libii doszli przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego, którzy będą reprezentatywni dla całego narodu. - Naród libijski jest w bardzo trudnej sytuacji. Można powiedzieć, że dzień w dzień ponosi ofiary na rzecz demokratyzacji państwa. Codziennie w wyniku trwających wciąż walk o przywrócenie praworządności w państwie padają nowe ofiary - podkreślał Abunnaja.
"Islam to część Libii"
Odpowiadając na pytanie, jak pogodzić demokrację z szariatem (prawem kierującym życiem wyznawców islamu) mówił, że ma nadzieję na znalezienie odpowiedniej formuły demokratycznej. Jak wyjaśniał, chodzi o to, żeby z jednej strony umożliwiać pełną reprezentację opcji politycznych reprezentujących społeczeństwo, a z drugiej strony uwzględniać specyfikę jego kraju. - Nasz kraj z pewnością nie powróci na drogę dyktatury i rządów tyrańskich - zapewniał.
Jego koleżanka Lamia Abu Sedra zwracała w tym kontekście uwagę, że islam jest częścią tożsamości libijskiej. - Natomiast naród libijski prezentuje umiarkowane wartości muzułmańskie. Jest to islam umiarkowany, wypośrodkowany - podkreśliła. Abu Sedra oświadczyła, że Libijczycy są przeciwni wszelakim formom ekstremizmu, czy skrajności. - Wierzymy, że nasza kultura libijska, umiarkowanie, znajdzie swoje odbicie w wynikach wyborów - powiedziała.
"Przekonać każdego Egipcjanina"
Przewodniczący Egipskiej Komisji Wyborczej Abdelmoez Ahmed Ibrahim Mohamed zwracał uwagę, że jego kraj znajduje się obecnie w jednym z kluczowych momentów historii - w okresie wychodzenia z reżimu dyktatorskiego. Podkreślał, że egipska komisja wyborcza ma przed sobą wielkie wyzwanie, jakim jest nadzór nad zbliżającymi się wyborami. - Niezawisłe głosowanie nie odbywało się w Egipcie od wielu dziesięcioleci - zauważył. Ibrahim Mohamed ocenił, że największym problemem w jego kraju jest fakt, że naród egipski stracił zaufanie do władzy w ogóle. - Chcielibyśmy przede wszystkim przekonać każdego Egipcjanina, żeby poszedł do tych wyborów i że jego głos jest ważny - powiedział.
Mohamed Larbi Chouikha z tunezyjskiej Wysokiej Komisji ds. Wyborów podkreślał, że za dwa tygodnie w jego kraju odbędą się pierwsze, wolne wybory do rady konstytuanty, która ma pracować nad ustawą zasadniczą. Zaznaczył, że będzie to wielki sprawdzian zaufania do procesu wyborczego w Tunezji. Również i on zwracał uwagę, że w związku z tym, że poprzednie wybory były fałszowane obywatele są sceptycznie nastawieni do głosowania. Głównym wyzwaniem w najbliższych tygodniach - jego zdaniem - będzie przekonanie współobywateli do pójścia do urn.
"Nie wspieramy żadnej partii"
- W czasie polskich wyborów zaprosiliśmy tych, którzy będą organizowali wybory w krajach Afryki Północnej. Nie wspieramy jednej partii politycznej, czy grupy. Wpieramy pluralizm, wspieramy proces demokratyczny - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Krzysztof Stanowski.
Tzw. arabska wiosna rozpoczęła się w Tunezji. W jej ramach, wskutek antyrządowych demonstracji, obalono przywódców Tunezji, Egiptu oraz Libii.
zew, PAP