"Musieliśmy się tłumaczyć"
Kampanię szef SLD ocenił jako trudną, uznając, że jego partia było często w niej krytykowana. - Miałem wrażenie, że to SLD musi się tłumaczyć za cztery lata rządów Donalda Tuska. Ale mimo to pokazaliśmy Polakom, że jesteśmy przygotowani do współrządzenia, do wzięcia odpowiedzialności za Polskę - mówił Napieralski. Według niego, przyszły parlament i silny rząd będą musiały stawić czoła nadchodzącej, drugiej fali kryzysu. Zapewniał, że SLD ma ludzi zdolnych podjąć to wyzwanie.
Szef SLD powiedział, że Polacy nie muszą 9 października dokonywać wyboru między PiS-em a PO, oba te ugrupowania są „bliźniacze". - Dość tej manipulacji, że musicie wybrać jednego albo drugiego (Tuska lub Kaczyńskiego - red.), jedną albo drugą prawicową partię. Ta manipulacja cały czas spychała debatę publiczną i pokazywała, że dwie partie – dwie bliźniacze partie - mentalnie i programowo to te same partie - mówił Napieralski. Dodał, że SLD z silną reprezentacją w parlamencie może zmienić Polskę i spowodować, że rząd będzie stabilny i nie będzie agresji oraz kłótni.
Co Tusk obiecał i czego nie zrobił
Lider SLD nazwał Donalda Tuska "mistrzem niespełnionych obietnic", wyliczał zadania, których ten rząd nie zrealizował, m.in. budowę autostrad, poprawę sytuacji służby zdrowia i dostępu do lekarzy oraz budowanie silnej pozycji w Unii Europejskiej.
Na pytanie, czy nie obawia się w tych wyborach starcia z Ruchem Palikota, Napieralski powiedział: „Palikot jest problemem Donalda Tuska, to wszystkie sondaże pokazują. Uwierzcie, Palikot zabiera dzisiaj w sondażach punkty Platformie, a nie SLD".
Pytany o ewentualną koalicję z PO, Napieralski powiedział: „Mam nadzieję, że Donald Tusk nie ucieknie z pola bitwy i będzie chciał rozmawiać. Jeśli przegra, to przegra Donald Tusk i jego cztery lata rządów. No ale jest Platforma Obywatelska, mam nadzieję, że dojdzie wtedy do przegrupowania sił w Platformie i będzie z kim rozmawiać".
Kalisz: jesteśmy dla was
Kampanię Sojuszu podsumował też pierwszy na warszawskiej liście SLD Ryszard Kalisz. Oświadczył, że SLD nie bierze udziału w kłótni polityków, dla których ludzie są niepotrzebni. Zwrócił się też bezpośrednio do wyborców. - My się pochylamy na każdym z was - i nad panią, i nad panem, nad waszymi sprawami. My jesteśmy po prostu dla was, bo nasza Polska jest naszym dobrem wspólnym - powiedział.
zew, PAP