W wyborach do Senatu zwyciężyła Barbara Borys-Damięcka (PO) - 239 głosów, przed Katarzyną Janiną Łaniewską-Błaszczak (PiS) - 144 głosy. Władysław Izban z PSL otrzymał 23 głosy, a Jerzy Krzekotowski (KWW) - 1 głos. Łącznie w wyborach do Senatu oddano 407 ważnych głosów.
Bez incydentów
W lokalu wyborczym mieszczącym się w konsulacie RP w Tel Awiwie wydano 408 kart do głosowania, a siedem osób skorzystało z możliwości głosowania korespondencyjnego. W wyborach do Sejmu padło 10 głosów nieważnych, do Senatu - 8 nieważnych. Jak poinformował kierownik wydziału konsularnego Piotr Starzyński, głosowanie odbyło się bez żadnych incydentów czy zakłóceń.
W głosowaniu brali udział zarówno turyści przebywający w Izraelu, jak i osoby zamieszkałe w Izraelu i na terytoriach palestyńskich. Zjawiło się kilka wycieczek turystycznych, przywoziły ich w tym celu autobusy biur podróży. Nie zabrakło też grup pielgrzymkowych. Głosowało również 12 związanych z Polską osób ze Strefy Gazy rządzonej przez islamski Hamas i wskutek tego objętej przez Izrael blokadą. Przyjechali na wybory dzięki pomocy ambasady RP w Tel Awiwie.
Kilka osób odeszło zawiedzionych spod lokalu wyborczego w Tel Awiwie, mówiąc, że nie zdawały sobie sprawy z konieczności wcześniejszego zarejestrowania się na liście wyborców. Sądziły, że wystarczy przybyć z paszportem, by móc zagłosować.Unia przyciąga
W głosowaniu brali też udział niektórzy nowi obywatele RP. Tylko w ubiegłym roku Polsce przybyło ponad 2,5 tysiąca obywateli z Izraela. Do końca sierpnia tego roku zostało wydanych kolejnych 1265 paszportów. Codziennie pod wydziałem konsularnym ambasady czeka kolejka 70 - 100 osób zainteresowanych otrzymaniem paszportu. Izraelczycy z polskimi korzeniami coraz częściej starają się o polskie obywatelstwo i paszporty, ponieważ otwierają im one drogę do Unii Europejskiej. Jak przyznają polscy dyplomaci, wielu nowych obywateli nie kryje, że ani nie orientuje się w polskich realiach, ani nie interesuje się naszymi sprawami. Część osób, które nawet nie mówią po polsku, deklarowała jednak chęć udziału w wyborach. Inni mówili: nie mieszkamy w Polsce, nie płacimy tam podatków, więc nie powinniśmy mieć wpływu na to, kto będzie rządził krajem.
zew, PAP