Prezydent przypomniał, że rząd powinien móc prowadzić skuteczną politykę w oparciu o realnie istniejącą większość. - Można tę większość zapewniać pewnie w różny sposób. Ona dzisiaj - ze zwykłych statystyk powyborczych widać - istnieje - dodał. Podkreślił też, że był, jest i będzie zwolennikiem "szukania porozumień w sprawach najważniejszych przy przekraczaniu pewnych granic koalicyjności czy opozycyjności". Zaznaczył, że dotyczy to wszystkich środowisk w parlamencie. - Tak postrzegam też swoją rolę, jako elementu ułatwiającego szukanie porozumień - podsumował.
Relacjonując swoje spotkanie z Grzegorzem Napieralskim Komorowski stwierdził, że lider SLD przyznał, iż zamierza szybko rezygnować z funkcji pełnionych w ramach SLD, dlatego nie było z jego strony "deklaracji w imieniu środowiska", bo Sojusz - jak mówił prezydent - "jest w przededniu daleko idących zmian w układzie władz wewnętrznych". Dodał, że było to uczciwe postawienie sprawy. Zaznaczył jednocześnie, że Napieralski stwierdził podczas spotkania, iż SLD jest środowiskiem z dużą wrażliwością dla kwestii na przykład pogłębiania integracji europejskiej i jest otwarte na różne możliwości szukania współdziałania w sprawach, które mogą być sprawami wspólnym. Komorowski podkreślił, że traktuje stwierdzenie Napieralskiego jako poważną szansę. Podobnie traktuje deklarację Janusza Palikota, który przekonywał, że jego partia będzie opozycją "nietotalną" oraz niektóre elementy wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, które - zaznaczył - odebrał jako "może obudowane warunkami, ale niezamykające przynajmniej dążeń do znajdowania tego, co może być przedmiotem współdziałania". Zdaniem prezydenta wszystkie środowiska opozycyjne też są zainteresowane tym, żeby znaleźć obszary, jeśli nie współdziałania, to dialogu.
PAP, arb