W tym tygodniu w wywiadzie dla tygodnika "Polityka" premier Donald Tusk zapowiedział, że w nowym rządzie dojdzie do zmiany na stanowisku ministra edukacji. - Nadal pracuję. Jest praca codzienna, która musi być kontynuowana. Koalicja rządząca potwierdziła kierunek pracy. Myślę, że kolejny rząd, kolejny parlament będzie te prace kontynuował zgodnie z tym, co jest przygotowane, jest w trakcie wdrażania - powiedziała Hall. Jak zaznaczyła, wdrażanie zmian programowych w systemie edukacji jest na półmetku. - Krok po kroku, rok po roku, do kolejnych klas wchodzą nowe programy, nowe metody pracy. Wprowadzanie zmian to proces. W edukacji świat zmienia się pomału - przypomniała.
To się udało
Zapytana o sukcesy z ostatnich czterech lat, na pierwszym miejscu wymieniła upowszechnienie edukacji przedszkolnej. - Zrobiliśmy duży krok do przodu. Nikomu wcześniej nie udało się uzyskać takiego postępu w tej dziedzinie - powiedziała minister edukacji. Według niej, do sukcesów należy zaliczyć obniżenie wieku rozpoczynania nauki języków obcych w szkołach; obecnie nauka pierwszego języka obcego rozpoczyna się I klasie szkoły podstawowej, a drugiego w I klasie gimnazjum. Sukcesem - według Hall - jest też obowiązkowa matematyka na maturze i wprowadzenie indywidualnego podejście do uczniów - pomaganie im w przezwyciężaniu trudności i odkrywanie talentów.
A to nie
Szefowa MEN pytana zaś o porażki, i o to czy było nią obniżenie wieku obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat podkreśliła, że jest pewna, iż sześciolatki powinny rozpoczynać naukę w szkole, a młodsze dzieci mieć prawo do przedszkola. - To jest potrzebne dla rozwoju dzieci, do tego, by szybciej odkrywać i rozwijać ich talenty - powiedziała Hall. Minister dobrze oceniła nową podstawę programową oraz programy rządowe wspomagające te zmiany, takie jak "Radosna szkoła" wyposażający szkoły w miejsca zabaw. - Niestety naszym sprzymierzeńcem, partnerem na dobre i złe we wprowadzaniu zmian są samorządy. W różnych samorządach wygląda to różnie - powiedziała.
Jak mówiła, potrzebne są prawne mechanizmy, które w większym stopniu pomogą dyrektorom szkół i samorządom wdrażać różne zmiany w systemie edukacji. - Dlatego bardzo zależy mi na tym, by zmodernizować nadzór pedagogiczny - zaznaczyła. - Jesteśmy dużym krajem. Szkół jest bardzo dużo. Minister edukacji nie jest w stanie przyjechać do każdej szkoły i pomóc zorganizować tam pracę, dlatego potrzebni są pomocnicy ministra, którzy będą blisko każdej szkoły, którzy będą lepiej przygotowani do pracy - powiedziała.
Gdyby padła propozycja...
Hall pytana też była, czy zgodziłaby się, gdyby padła propozycja zostania ministrem edukacji w nowym rządzie. - To pytanie do premiera, jak on widzi prace rządu, sposób organizacji pracy rządu. Kierownictwo władz obu ugrupowań tworzących koalicję zastanawia się nad tym. Jestem do dyspozycji premiera. To on zdecyduje, gdzie moje doświadczenie będzie przydatne - powiedziała.pap, ps