Trzeba mieć akceptację "Gazety Wyborczej"?
Miller tłumaczył, że ma na myśli m.in. list eurodeputowanych SLD, opublikowany we wtorek w "Gazecie Wyborczej". - Ta gazeta od kilku dni prowadzi intensywny lobbing, uznając, że nie wystarczy akceptacja wyborców - aby być wybranym w SLD trzeba mieć jeszcze akceptację tej gazety - chodzi konkretnie o "Gazetę Wyborczą". Wczoraj jeden z inicjatorów tego listu, pan Marek Siwiec skierował do redakcji "Gazety Wyborczej" sprostowanie, ale jak rozumiem nie zostało opublikowane - powiedział.
Europosłowie SLD piszą do kolegów. "Partia jest obita"
"Miller szefem klubu? To koniec SLD"
- Dzisiaj po prostu trzeba rozstrzygnąć, czy klub poselski będzie suwerenny, czy będzie koncesjonowany, taki, który sam wybiera swoje władze, czy taki, gdzie te władze są mu wyznaczone - podkreślił Miller.
"Przerwać dokładanie chrustu"
- Staję do tych wyborów, bo po pierwsze moje koleżanki i koledzy muszą mieć wybór, a po drugie - trzeba przerwać dokładanie chrustu do stosu, na którym płonie SLD, i wyrwać Sojusz z tego miejsca - powiedział. Dodał, że jeśli przegra, "będzie pierwszym, który złoży gratulacje" nowemu przewodniczącemu klubu i będzie "starał się z całych sił pracować na rzecz sukcesu i jedności klubu".
Miller powiedział, że jest zwolennikiem prawyborów na przewodniczącego partii. Podkreślił, że mogą być też okazją do dyskusji programowej, rozmowy o celach i zadaniach, o tym, co robiliśmy dobrze, a co trzeba zmienić nad tym. Według Millera, funkcje przewodniczącego klubu i szefa partii powinny być oddzielone.
Kalisz też chce
W środę po raz pierwszy spotka się nowy - liczący w tej kadencji Sejmu 27 posłów - klub SLD, który wybierze swe kierownictwo. Kandydowanie na przewodniczącego zapowiedział Ryszard Kalisz.
zew, PAP