Cymański: szanuję Kaczyńskiego, ale ta autokracja i dyktatura…
"Ja mam poczucie deja vu - na mnie też, po kilku dniach wahań spowodowanych tym, że prezes był na urlopie, rzucili się ci sami" - przypomina Migalski, który z PiS-em rozstał się latem 2010 roku po tym, jak skrytykował m.in. Jarosława Kaczyńskiego za to, że ten nie pojawił się na zaprzysiężeniu Bronisława Komorowskiego w Sejmie.
Eurodeputowany PJN przekonuje, że prezes jest "zmuszony do ścięcia Tadka". "W języku PiS, wypowiedź Cymańskiego oznacza bowiem, że ziobryści testują siłę prezesa, więc ten musi (w tym samym języku) odpowiedzieć. A odpowiedź musi być jedna - defenestracja Tadka. Inaczej, znowu w języku PiS, oznaczałoby, że Kaczyński jest miękki, a to byłby jego koniec jako charyzmatycznego lidera. Aparat musi wiedzieć, co się dzieje i musi mieć jasne zasady" - opisuje wewnętrzne rozgrywki w PiS Migalski, zdaniem którego "Kaczyński jest więźniem systemu, który stworzył".
arb