Toruński sędzia Zbigniew W. został pozbawiony immunitetu i zawieszony w w obowiązkach służbowych. Toczy się przeciwko niemu postępowanie karne.
"Decyzja ta wiąże się z faktem toczenia się przeciwko Zbigniewowi W. postępowania karnego o zawiadomieniu organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie" - poinformował Waldemar Płóciennik, rzecznik prasowy gdańskiego Sądu Apelacyjnego, który prowadzi sprawę sędziego W.
Zawieszenie toruńskiego sędziego ma trwać do czasu zakończenia postępowania.
Jak podawała "Rzeczpospolita", sprawa dotyczy zajść w nocy z 7 na 8 kwietnia 1998 r., w jednym z toruńskich budynków. Sędzia W. zakłócił ciszę nocną awanturując się pod drzwiami mieszkania Beaty K. Jej sąsiadka wezwała policję. Sędzia zdążył jednak wejść do mieszkania Beaty, gdzie pobił Tomasza K. i zniszczył mu okulary.
Zaraz po zdarzeniu Beata K. zawiadomiła policję o popełnieniu wykroczenia przez sędziego, dzień później kobieta jednak wraz z Tomaszem K. i drugim mężczyzną, który przebywał w nocy w jej mieszkaniu, odwołała swoje zeznania.
Cztery miesiące później, gdy ściganie W. za zakłócanie ciszy nocnej, naruszanie nietykalności cielesnej i zniszczenie mienia, uległo już przedawnieniu, sędzia sam złożył w toruńskiej prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie, w którym oskarżył Beatę K., że kłamała w swoich zeznaniach po nocnym zajściu, gdyż nie chciała dopuścić do tego, aby on został prezesem Sądu Rejonowego w Toruniu.
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Uznała, że treść zawiadomienia sędziego jest sprzeczna z ustaleniami policji tuż po zdarzeniu.
O Zbigniewie W. zaczęło być głośno w listopadzie 2000 r. "Rzeczpospolita" opublikowała wtedy artykuł, w którym opisano kontakty, jakie ówczesny przewodniczący VIII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu Zbigniew W. miał utrzymywać z toruńskimi gangsterami. Dziennik, w artykule "Sędzia do wynajęcia" napisał, że W. przyjaźni się z Edwardem Ś., pseud. Tato, który, według tej "Rz", kieruje miejscowym gangiem.
Sędzia ten wydał też - zdaniem autorów artykułu - kompromitująco niski wyrok w głośnej sprawie strzelaniny w toruńskim sądzie, w której oskarżeni byli ludzie "Taty". Podkreślono, że kilka miesięcy później sędzia i prezes sądu stali się właścicielami luksusowych limuzyn. Zbigniew W. w listopadzie został odwołany z funkcji przewodniczącego VIII Wydziału Karnego toruńskiego sądu.
em, pap
Zawieszenie toruńskiego sędziego ma trwać do czasu zakończenia postępowania.
Jak podawała "Rzeczpospolita", sprawa dotyczy zajść w nocy z 7 na 8 kwietnia 1998 r., w jednym z toruńskich budynków. Sędzia W. zakłócił ciszę nocną awanturując się pod drzwiami mieszkania Beaty K. Jej sąsiadka wezwała policję. Sędzia zdążył jednak wejść do mieszkania Beaty, gdzie pobił Tomasza K. i zniszczył mu okulary.
Zaraz po zdarzeniu Beata K. zawiadomiła policję o popełnieniu wykroczenia przez sędziego, dzień później kobieta jednak wraz z Tomaszem K. i drugim mężczyzną, który przebywał w nocy w jej mieszkaniu, odwołała swoje zeznania.
Cztery miesiące później, gdy ściganie W. za zakłócanie ciszy nocnej, naruszanie nietykalności cielesnej i zniszczenie mienia, uległo już przedawnieniu, sędzia sam złożył w toruńskiej prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie, w którym oskarżył Beatę K., że kłamała w swoich zeznaniach po nocnym zajściu, gdyż nie chciała dopuścić do tego, aby on został prezesem Sądu Rejonowego w Toruniu.
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Uznała, że treść zawiadomienia sędziego jest sprzeczna z ustaleniami policji tuż po zdarzeniu.
O Zbigniewie W. zaczęło być głośno w listopadzie 2000 r. "Rzeczpospolita" opublikowała wtedy artykuł, w którym opisano kontakty, jakie ówczesny przewodniczący VIII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Toruniu Zbigniew W. miał utrzymywać z toruńskimi gangsterami. Dziennik, w artykule "Sędzia do wynajęcia" napisał, że W. przyjaźni się z Edwardem Ś., pseud. Tato, który, według tej "Rz", kieruje miejscowym gangiem.
Sędzia ten wydał też - zdaniem autorów artykułu - kompromitująco niski wyrok w głośnej sprawie strzelaniny w toruńskim sądzie, w której oskarżeni byli ludzie "Taty". Podkreślono, że kilka miesięcy później sędzia i prezes sądu stali się właścicielami luksusowych limuzyn. Zbigniew W. w listopadzie został odwołany z funkcji przewodniczącego VIII Wydziału Karnego toruńskiego sądu.
em, pap