Stołeczne SLD pyta Napieralskiego: gdzie są nasze miliony?

Stołeczne SLD pyta Napieralskiego: gdzie są nasze miliony?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Napieralski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
35 milionów złotych zarobiło SLD na sprzedaży swojej dotychczasowej siedziby przy ul. Rozbrat. Pieniądze te miały zostać wydane m.in. na kampanię wyborczą. Stołeczny Sojusz, który dostał z tej puli... 40 tys. złotych, pyta: jak i na kogo wydawał te pieniądze lider SLD Grzegorz Napieralski - pisze "Gazeta Wyborcza".
SLD chciało początkowo zarobić na sprzedaży swojej siedziby 50-53 miliony złotych (na tyle wyceniano budynek przy Rozbrat). Najpoważniejszy oferent - firma z amerykańskim kapitałem - chciała zapłacić za partyjną siedzibę SLD nieco mniej (44 miliony złotych). W ostatnim momencie potencjalny kupiec się jednak rozmyślił, a tuż przed kampanią wyborczą SLD sprzedało budynek przy Rozbrat za 35 milionów złotych.

Pieniądze ze sprzedaży budynku miały zasilić konta lokalnych struktur SLD przed kampanią wyborczą. Kampanię najdrożej prowadzi się w Warszawie - w związku z czym stołeczne struktury Sojuszu liczyły, że spora część z owych 35 milionów złotych trafi na konta tutejszych struktur partii. Tymczasem, jak informuje szef partii w Warszawie Sebastian Wierzbicki, stołeczne SLD otrzymało... 40 tysięcy złotych. Oprócz tego partia przekazała stołecznym działaczom 25 kampanijnych koszulek oraz kilkadziesiąt kurtek i książki z programem partii. - Już wtedy ludzie zaczęli pytać: "Co się stało z 35 mln złotych za centralę?". Odpowiadałem: "Nie wiem". Byliśmy odcięci od informacji - skarży się Jerzy Budzyn, wiceszef warszawskiego SLD. Sojusz informuje, że z kwoty uzyskanej ze sprzedaży siedziby przy Rozbrat na kampanię wydano 12 milionów złotych.

- Poszukujemy pieniędzy ze sprzedaży Rozbrat. I przestrzegam: nie spoczniemy - zapowiada Budzyn.

"Gazeta Wyborcza", arb