Parulski Pasionka zawiesił
W czerwcu szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztof Parulski zawiesił Pasionka w związku z podejrzeniem ujawnienia przez niego tajemnic śledztwa w sprawie katastrofy. Prokurator generalny Andrzej Seremet nie uwzględnił zażalenia Pasionka na tę decyzję, uznając, że "nie jest on wiarygodny w swoich czynnościach zawodowych". W sprawie wszczęto postępowanie dyscyplinarne w NPW; trwa śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie o ujawnienie tajemnicy służbowej ze śledztwa smoleńskiego.
Dyscyplinarne postępowania wobec prokuratorów są tajne z mocy prawa. Postępowanie przed złożonym z prokuratorów sądem dyscyplinarnym (w tym przypadku - z prokuratorów NPW) może się zakończyć oczyszczeniem z zarzutów, umorzeniem sprawy lub ukaraniem prokuratora - karą od upomnienia przez naganę, usunięcie z zajmowanej funkcji, przeniesienie na inne miejsce służbowe aż po wydalenie z prokuratury.
Skąd "przeciekło"?
"Przecieki" informacji ze śledztwa smoleńskiego zaczęła badać Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Ponieważ "uprawdopodobniła" ona, że ujawnienia tajemnicy dopuścił się prokurator prokuratury wojskowej - który nie jest oficerem, lecz osobą cywilną - sprawę skierowano do cywilnej prokuratury w Warszawie.
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie toczy się w sprawie "ujawnienia osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę służbową" (co zagrożone jest karą do trzech lat więzienia) oraz "rozpowszechniania publicznego wiadomości pochodzących z postępowania przygotowawczego" (zagrożenie do dwóch lat). Pasionek został już przesłuchany jako świadek - podał prok. Dariusz Ślepokura. Dodał, że przesłuchiwani są też inni świadkowie, w tym pracownicy oraz prokuratorzy prokuratury wojskowej.
Zarzuty "GW"
Pasionek - według niepotwierdzonych przez prokuraturę doniesień mediów - miał zwracać się nieoficjalnie do przedstawicieli USA, agentów CIA i FBI z ambasady w Warszawie, w sprawie dowodów przydatnych w śledztwie ws. Smoleńska i przekazać im część materiałów z polskiego postępowania. "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że miał też udzielać informacji ze śledztwa dziennikarzom "Naszego Dziennika" i "Rzeczpospolitej" oraz posłom PiS - o czym miałyby świadczyć jego bilingi.
"GW" pisała, że 7 czerwca 2010 r. w warszawskiej kawiarni Pasionek spotkał się z pracownikami CIA i FBI, stałymi rezydentami w ambasadzie USA w Polsce; śledczy przesłuchali tych agentów. Jeden zeznał, że spotkanie umówili były szef ABW Bogdan Święczkowski i były wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek (za rządów PiS). Gdy agenci usłyszeli od Pasionka, że nadzoruje śledztwo smoleńskie i ma dostęp do poufnych informacji, zaproponowali, by przenieść spotkanie do ambasady USA, gdzie Pasionek w obecności Ocieczka i Święczkowskiego mówił agentom o śledztwie i pytał, czy mogą sprawdzić kilka koncepcji - podała "GW".
Święczkowski: informacji z postępowania nie przekazywał
- Rozmawialiśmy również o katastrofie smoleńskiej, ale z całą pewnością prokurator Pasionek podczas tego spotkania towarzyskiego, przy kawie i ciastkach nie przekazywał żadnych informacji z postępowania - mówił Święczkowski, który jest obrońcą Pasionka w postępowaniu dyscyplinarnym. Święczkowski wolałby, by było ono jawne.
Według "GW" amerykański agent zeznał, że chodziło o prawdopodobieństwo rozpylenia sztucznej mgły, sterowanie samolotem na odległość i zmianę transmisji danych w wieży kontroli lotów. Agent zeznał też, że ponieważ chodziło "o sprawy ściśle tajne", zaproponował, by do ambasady USA przysłać oficjalną prośbę o pomoc. I rzeczywiście, prowadząca śledztwo Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała wkrótce potem do Departamentu Sprawiedliwości USA wniosek o pomoc prawną.
Oddzielnie trwa śledztwo Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w sprawie "przecieku" do mediów informacji o sprawie Pasionka. - Śledztwo trwa w sprawie; przesłuchujemy osoby, które miały dostęp do akt postępowania - powiedziała rzeczniczka prokuratury Renata Mazur.
Kaczyński: sprawdźcie, Parulski był w PZPR
Prezes PiS Jarosław Kaczyński krytykował Parulskiego za zawieszenie Pasionka (byłego współpracownika koordynatora służb specjalnych w rządzie PiS Zbigniewa Wassermanna, który zginął w Smoleńsku). - Bardzo bym prosił państwa, jesteście dziennikarzami, aby się zapoznać z jego życiorysem, kiedy rozpoczynał służbę, kiedy wstąpił do partii, oczywiście ta partia to PZPR - mówił dziennikarzom. Jak dodał, bardzo niewielu decydowało się wtedy, "tak jednoznacznie stanąć przeciwko narodowi, a z poparciem dla - obcej w istocie, wspieranej i ustanowionej przez Moskwę - władzy".
Komentując twierdzenia mediów, jakoby Pasionek chciał, by w śledztwie smoleńskim prokuratura postawiła zarzuty szefom MON i kancelarii premiera, NPW informowała latem, że "nigdy nie występował on z tego rodzaju inicjatywami, jak również w żaden inny sposób tego nie artykułował".
zew, PAP