Ponadto sędziowie odrzucili argument Polski, że niektóre przepisy dyrektywy nie podlegały obowiązkowemu wdrożeniu, bowiem mają charakter dobrowolny, ściśle techniczny albo nie są skierowane do krajów członkowskich, tylko do Komisji Europejskiej lub Rady UE. Trybunał przypomniał, że każdy kraj UE jest zobowiązany do przyjęcia w ramach krajowego systemu prawnego wszelkich środków "niezbędnych do zapewnienia pełnej skuteczności dyrektywy, zgodnie z celem, któremu ona służy".
Dyrektywa ma na celu wzrost konkurencyjności europejskiego sektora motoryzacyjnego i uproszczenie procedur homologacji. W miejsce osobnych homologacji w 27 krajach UE, wprowadza wspólnotową homologację opartą na zasadzie pełnej harmonizacji i wzajemnego uznawania (znak EC). Chodzi o to, by producenci mogli od razu wprowadzać na cały wspólny unijny rynek ciężarówki, autobusy, autokary, samochody dostawcze albo części i podzespoły. W praktyce, państwa członkowskie mają udzielać homologacji tylko takim pojazdom, częściom, układom lub oddzielnym zespołom technicznym, które spełniają wspólnie przyjęte standardy i dzięki temu homologacja jest uznawana w całej UE. Taki system obowiązuje już w odniesieniu do aut osobowych, motocykli i ciągników rolniczych. Nowelizacja z roku 2007 rozszerza go na pozostałe kategorie pojazdów drogowych.
zew, PAP