- To jest takie stare, chyba żydowskie przysłowie, że jak ci ktoś mówi, że jesteś pijany, to się nie przejmuj, jak ci drugi mówi, że jesteś pijany, to ciągle sobie możesz pozwolić, żeby się nie przejmować, ale jeżeli trzeci ci mówi, że jesteś pijany, to się na wszelki wypadek połóż. I to jest tak, że te same argumenty padają kolejny raz dzisiaj z ust polityka arcypisowskiego, jakim jest Zbigniew Ziobro, i co, dalej się okazuje, że ci wszyscy ludzie – Ujazdowski, Sellin, którzy wychodzili, Dorn, Zalewski, Kowal, Kamiński, Migalski, Poncyljusz – ci wszyscy ludzie, którzy szli z Prawem i Sprawiedliwością i dawali tam swoje zaangażowanie i serce, nie mieli racji? Tylko że zawsze rację ma kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości? - pytał retorycznie Kowal.
Kowal uważa, że dziś jest idealny moment dla całej prawicy, by zastanowić się nad przyszłością. - Żebyśmy się nie obudzili za 10 czy 15 lat z wielką partią Palikota i okaże się wtedy, że Prawo i Sprawiedliwość troszeczkę jak pod kloszem czy jak w słoiku z ogórkami kiszonymi tak zatrzymało w rozwoju wielką część polskich wyborców, którzy mu zaufali i sądzili, że ideały prawicowe w ten sposób się zrealizują, że będzie walka o niższe podatki, o rodzinę, a tu się okazało, że była tylko walka z Platformą - mówi Kowal i dodaje, że choć PO można nie lubić, to "to nie może być jeden motyw uprawiania polityki".
Według niego, "Prawo i Sprawiedliwość dzisiaj musi odpowiedzieć Polakom na podstawową kwestię – czy ma sposób, jak poszerzyć ten elektorat". - No bo on nie tylko że się nie rozszerza, nieco się zmniejszył, i mówi tak: nic innego na prawicy nie może powstać, bo tylko my jesteśmy prawicą. No to musi być jakiś sposób na to, żeby przełamać rządy lewicowe, które w Polsce się w moim przekonaniu już zaczynają, i lewactwo, które staje się coraz mocniejsze - kończy Paweł Kowal z PJN.
Polskie Radio, ps