- Myślę, że działamy w obszarze polityki, czyli sfery publicznej. Musimy komunikować się w sposób zrozumiały dla obserwatorów, w szczególności dla naszych wyborców, których ogromnie cenię - mówił Ziobro pytany o swój list.
Ziobro w liście, o którym w poniedziałek informowały media, zaapelował m.in. o uspokojenie sytuacji w PiS. Zwrócił się też do Kaczyńskiego o powstrzymanie "brutalnych" ataków na niego. "Apeluję do Pana o uspokojenie sytuacji w Prawie i Sprawiedliwości. Personalne ataki na mnie nie mogą zastąpić rzetelnej dyskusji o tym, jak powinniśmy zmieniać się, aby zwyciężać" - napisał europoseł.
"Byłem dość mocno atakowany"
- Nie da się ukryć tego faktu przecież, że od kilku dni byłem dość mocno atakowany przez bardzo prominentnych kolegów z Prawa i Sprawiedliwości. Milczałem, uważałem, że takiego zachowania lepiej nie komentować, ale uznałem w pewnym momencie - skoro ten proces trwał i się nasilał - że powinienem dać temu wyraz i poprosić pana prezesa jednak, by skorzystał ze swoich możliwości statutowych i powstrzymał tę sytuację - dodał europoseł.
- Ataki personalne czy straszenie sankcjami dyscyplinarnymi nigdy niczego dobrego nie wróżą, zwłaszcza, że nie mogą być skuteczne w tym wypadku - mówił wiceszef PiS. - Dlatego jestem pełen wiary, że będzie nam się dobrze dyskutowało mimo pewnych oczywiście napięć i emocji - ocenił Ziobro.
Ziobro liczy na porozumienie
Europoseł pytany, czy ma wariant "B", gdyby został zawieszony w partii lub z niej wyrzucony odparł: "Liczę na to, że będzie porozumienie". - Jeśli stałoby się inaczej, będę się wtedy zastanawiał, podejmę wówczas decyzję. Teraz takich scenariuszów nie biorę pod uwagę - oświadczył.
Staniszkis: Kaczyńskiego kontrolują miernoty
Na środę zaplanowano posiedzenie Komitetu Politycznego PiS, które ma zająć się m.in. listem Ziobry do Kaczyńskiego.
List Ziobry Kaczyński przeczytał w mediach
Wobec Ziobry toczy się w PiS postępowanie dyscyplinarne mające związek m.in. z jego wywiadami dla "Uważam Rze" i "Naszego Dziennika", które ukazały się w zeszły poniedziałek. Wiceszef PiS mówił o konieczności demokratyzacji PiS, otwarcia się partii na inne środowiska. "Naszemu Dziennikowi" powiedział m.in., że "albo PiS stanie się formacją, która jest w stanie samodzielnie rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie dwóch ugrupowań - centrowego i narodowego - by zagospodarować wyborców, a potem budować koalicję".
zew, PAP