- Jeśli PiS postawi na dzielenie i wykluczenie nas, to pozostanie nam zastanowić się nad nową formułą, która pozwoli realizować nam dobry plan dla Polski - zapowiada w TVP Info Zbigniew Ziobro, jeden z trzech eurodeputowanych wykluczonych z partii przez Komitet Polityczny PiS.
Ziobro w rozmowie z TVP Info podkreśla, że do czasu zakończenia procedury odwoławczej dotyczącej jego wykluczenia z PiS, nie chce się wypowiadać na temat ewentualnego tworzenia nowej partii. Dodaje jednak, że "polska prawica zasługuje na zwycięstwo", więc on "będzie do niego w takiej lub innej formule dążyć".
– Nie możemy zgodzić się z tym, że przedstawienie na łamach prawicowych mediów pozytywnych zmian w Prawie i Sprawiedliwości, może być powodem do wyrzucenia kogokolwiek z partii. To jest zła rzecz. Nawet jeśli nie będziemy w PiS, jeśli będą tam tego rodzaju metody praktykowane to nie będzie to dodawać wiatru w żagle partii. Strach paraliżuje. Nie dodaje kreatywności - podkreśla Ziobro nawiązując do faktu, że jedną z przyczyn wykluczenia go z partii były wywiady, jakich udzielił "Naszemu Dziennikowi" i "Uważam Rze".
Pytany o kompromis, jaki eurodeputowani PiS mieli odrzucić (mówił o tym m.in. Mariusz Błaszczak i Adam Hofman) Ziobro podkreśla, że o żadnym kompromisie nie było mowy. - Mieliśmy przyznać się do ciężkiego błędu politycznego. Publicznie podać się do dymisji, która byłaby przyjęta. Bylibyśmy odwołani z naszych funkcji, czyli ukarani – relacjonuje były minister sprawiedliwości. – Trudno było takie warunki uznać za kompromis - dodaje.
– Nie możemy zgodzić się z tym, że przedstawienie na łamach prawicowych mediów pozytywnych zmian w Prawie i Sprawiedliwości, może być powodem do wyrzucenia kogokolwiek z partii. To jest zła rzecz. Nawet jeśli nie będziemy w PiS, jeśli będą tam tego rodzaju metody praktykowane to nie będzie to dodawać wiatru w żagle partii. Strach paraliżuje. Nie dodaje kreatywności - podkreśla Ziobro nawiązując do faktu, że jedną z przyczyn wykluczenia go z partii były wywiady, jakich udzielił "Naszemu Dziennikowi" i "Uważam Rze".
Pytany o kompromis, jaki eurodeputowani PiS mieli odrzucić (mówił o tym m.in. Mariusz Błaszczak i Adam Hofman) Ziobro podkreśla, że o żadnym kompromisie nie było mowy. - Mieliśmy przyznać się do ciężkiego błędu politycznego. Publicznie podać się do dymisji, która byłaby przyjęta. Bylibyśmy odwołani z naszych funkcji, czyli ukarani – relacjonuje były minister sprawiedliwości. – Trudno było takie warunki uznać za kompromis - dodaje.
Czytaj więcej na ten temat:
Partia Ziobry może liczyć na 8-9 proc. głosówBłaszczak: inicjatywa Ziobry daje fory Tuskowi
Ziobro, Kurski i Cymański wyrzuceni z PiS-u
Ziobro: za co nas wyrzucono? To dobre pytanieStaniszkis w szoku: oni chcieli zostać w PiS
Marcinkiewicz: Kaczyński był mężem stanu, dziś jest politykiem przegranymPożegnanie z PiS: uścisk dłoni i apel o brak wrogości
Błaszczak: "ziobryści" odrzucili kompromis. Chcieli odejść z PiSBrudziński: niech los Ziobry będzie ostrzeżeniem dla innych
Kurski o PiS-ie: ta czaszka już się nie uśmiechnie
TVP Info, arb