Czarna skrzynka Boeinga, który awaryjnie lądował w Warszawie, trafi do Niemiec, gdzie z pliku cyfrowego powstanie zapis dźwiękowy - poinformował przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich.
Klich potwierdził informację podaną przez TVN, zgodnie z którą wysłanie czarnej skrzynki do Niemiec jest konieczne, gdyż żadna polska instytucja nie dysponuje sprzętem umożliwiającym zgranie danych z urządzenia na nośnik. Czarna skrzynka - czyli CVR (Cockpit Voice Recorder) rejestruje rozmowy w kabinie pilotów. - Odpowiednim sprzętem dysponują Wielka Brytania, Francja i Niemcy - jedziemy tam, gdzie mamy najbliżej - wyjaśnił Klich. Dodał, że zgranie w laboratorium w Braunschweig nie będzie nas nic kosztować, a "czarna skrzynka" nie będzie nikomu oddana ani nie będzie poddana żadnej obróbce.
Lecący z USA samolot PLL LOT Boeing 767 wylądował awaryjnie na stołecznym lotnisku. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi - nikt nie został ranny. Uszkodzony samolot zablokował na kilkadziesiąt godzin oba pasy startowe lotniska. Ruch na nim wznowiono 2 listopada późnym wieczorem
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych pracuje obecnie nad raportem wstępnym, który może być gotowy pod koniec listopada. Komisja analizuje m.in. dokumentację techniczną oraz m.in. zapis pokładowych rejestratorów lotu. Do wydania wstępnego raportu PKBWL nie przekazuje wyników badań.PAP, arb