Zobacz galerię zdjęć z Marszu Niepodległości
Dodał, że powinno się je obchodzić wspólnie, a nie przeciw sobie. - To najprostsza rzecz wykorzystywać święta narodowe, czy ważne dni w historii przeciwko innym Polakom. W warunkach państwa niedemokratycznego, czy w czasie okupacji było to czasem koniecznością, natomiast w warunkach państwa wolnego, niepodległego, demokratycznego jest swoistym dziwactwem - przekonywał. - Naród to my wszyscy, więc chciałoby się, aby nie obchodzono świąt w Polsce przeciw innym Polakom, a starano się obchodzić je razem, w sposób godny, ale radosny - dodał Komorowski.
"99 proc. Polaków chce świętować razem"
Prezydent zaznaczył, że 11 listopada "jest nasz, Polski, całej Polski, wszystkich Polaków, wszystkich polskich patriotów, wszystkim, którym na sercu leży dzień dzisiejszy niepodległego, demokratycznego państwa polskiego". - 99 proc. społeczeństwa chce, aby święta niepodległości były obchodzone razem, a nie przeciwko sobie, ale oczywiście jest jakaś część społeczeństwa - sądzę, że niewielka - która akceptuje to, że się święta traktuje głównie jako sposób do zamanifestowania własnej odrębności - podkreślił Komorowski, który dodał, że w demokracji każdy ma do tego prawo. - Zawsze jest ten problem, jaki użytek robi się z prawa, ja uważam, że lepszym użytkiem byłoby obchodzenie Święta Niepodległości razem, a nie przeciwko sobie - podsumował. Zaznaczył jednocześnie, że zarówno marsze, jak i demonstracje, biegi, akademie są "absolutnie dopuszczalne w systemie demokratycznym i nie należy im się przeciwstawiać". Zdaniem prezydenta "należy jednak zabiegać o to, by było jak najdalej idące zrozumienie, że liczy się także intencja - czy chce się prawo demokratyczne wykorzystywać przeciwko innym, czy też tylko i wyłącznie na swoją rzecz". Komorowski dodał, że chciałby, aby Polakom "grała w sercu wola świętowania wspólnego".
Kochasz ojczyznę? Współpracuj dla jej dobra
Komorowski przyznał, że w polskiej historii łatwiej znaleźć wiele klęsk i bólu niż satysfakcji i dumy. - Ale są takie chwile w przeszłości, jest też taka teraźniejszość, z której możemy być dumni jako z osiągnięcia całego narodu - dodał. Wyjaśnił też, że do radosnych świąt zalicza rocznicę wydarzeń z 15 sierpnia 1920 roku, 11 listopada 1918 roku, ale także i 4 czerwca 1989 roku. - Kochając ojczyznę powinniśmy od siebie samych wymagać kochania i szanowania państwa polskiego, wolnego i demokratycznego - zaznaczył prezydent. Dodał, że musimy - "pokonując echa historii, rozbiorów, utraty własnego państwa" działać na rzecz zrozumienia, że ojczyzna i państwo to jest to samo. - Miłość ojczyzny oznacza tyle, że nie kochając się między sobą nawzajem, a nawet może nawet nie lubiąc się i mając wobec siebie niekoniecznie same sympatyczne zamiary, staramy się współpracować tam, gdzie to jest konieczne dla Polski i państwa polskiego - przekonywał Komorowski.
Prezydent ocenił też, że "idą takie chwile", w których polska scena polityczna powinna znaleźć "choćby minimum wspólnoty nie tyle poglądów, ile działania". Wyjaśnił, że ma na myśli kryzys gospodarczy w Europie i na świecie. - Warto złączyć siły na rzecz pakietu rozwiązań, które by ratowały, utrzymywały i wzmacniały polski wzrost gospodarczy, który jest sukcesem 20 lat zmian w Polsce - podsumował.PAP, arb, Polskie Radio Program I