Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozważa zamknięcie trzech wschodnich redakcji (rosyjskiej, białoruskiej, ukraińskiej) Radia Polonia.
Sugestia taka wywołała zaniepokojenie ukraińskich mediów.
Według dyrektora Radia Polonia Macieja Łętowskiego, po raz pierwszy publicznie o możliwości zamknięcia redakcji minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz powiedział odpowiadając na pytania dziennikarzy na konferencji zorganizowanej w ubiegłym tygodniu przez Fundację Batorego.
Myśl taka towarzyszy też prowadzonym obecnie negocjacjom z MSZ na temat wysokości dotacji dla Radia Polonii. Już wiadomo, że dotacja ta będzie niższa niż w ubiegłym roku, kiedy wyniosła 6,5 mln zł (ostatecznie MSZ przekazało rozgłośni 8 mln).
Możliwość zamknięcia redakcji wywołała niepokój ukraińskich mediów. Informowała o tym redakcja ukraińska BBC, miejscowe agencje informacyjne i część gazet.
Z pomysłem polemizuje na łamach środowego kijowskiego dziennika "Deń" Petro Dniprowycz. "Oświadczenie polskiego ministra o potrzebie rozwijania redakcji nadającej w języku esperanto kosztem ukraińskiej i białoruskiej jest co najmniej niezrozumiałe. Jako ukraiński dziennikarz wiem, że +Radio Polonia+ ma wielu słuchaczy zarówno wśród naszych Polaków, jak i Ukraińców. Słuchają go też dziennikarze, szczególnie ci, którzy analizują polską politykę zagraniczną" - pisze dziennikarz odnosząc się do rzekomej argumentacji Cimoszewicza, że stacji nie słucha nikt.
Autor artykułu przekonuje, że taka decyzja jest sprzeczna z wypowiedziami czołowych polskich polityków, także prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy - jak podkreśla "Deń" - niejednokrotnie akcentowali potrzebę ożywienia kontaktów dwustronnych i dzielenia się polskim doświadczeniem w przededniu rozszerzenia Unii Europejskiej. "Obserwatorzy, zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, są zdania, że taka decyzja oznacza jeśli nie krok do tyłu, to co najmniej zmianę akcentów w stosunkach dwustronnych" - napisał dziennikarz "Deń".
Według dyrektora Radia Polonia, sytuacja, w której Polskie Radio miałoby nie nadawać w językach wschodnich sąsiadów "przekreśliłaby cały dorobek polskiej radiofonii po 1989 roku".
Rzecznik MSZ Bogusław Majewski nie chciał się wypowiadać w środę, dopóki "nie zbada sprawy". Powołał się jedynie na wypowiedź Cimoszewicza z ubiegłego tygodnia dla radiowej Trójki. Minister zapytany, czy należy likwidować redakcje ukraińską odpowiedział: "Nie. Ci sami ludzie powinni robić mniej więcej te same programy, tylko inaczej przekazywane. Wysyłanie czegoś w eter, w przestrzeń z naiwną nadzieją, że może ktoś tego wysłucha, mnie nie satysfakcjonuje. Ja wiem, że mało kto tego słucha".
Radio Polonia ma obecnie ogółem ok. 2 mln słuchaczy. Nadaje w dziewięciu językach: naszych sąsiadów a także angielskim i esperanto.
Koszty wytworzenia programu Radia Polonia pokrywa MSZ, koszty emisji - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. W ubiegłym roku Rada przekazała 5 mln zł, co wystarczyło na pokrycie wszystkich wydatków w tym zakresie.
nat, pap
Według dyrektora Radia Polonia Macieja Łętowskiego, po raz pierwszy publicznie o możliwości zamknięcia redakcji minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz powiedział odpowiadając na pytania dziennikarzy na konferencji zorganizowanej w ubiegłym tygodniu przez Fundację Batorego.
Myśl taka towarzyszy też prowadzonym obecnie negocjacjom z MSZ na temat wysokości dotacji dla Radia Polonii. Już wiadomo, że dotacja ta będzie niższa niż w ubiegłym roku, kiedy wyniosła 6,5 mln zł (ostatecznie MSZ przekazało rozgłośni 8 mln).
Możliwość zamknięcia redakcji wywołała niepokój ukraińskich mediów. Informowała o tym redakcja ukraińska BBC, miejscowe agencje informacyjne i część gazet.
Z pomysłem polemizuje na łamach środowego kijowskiego dziennika "Deń" Petro Dniprowycz. "Oświadczenie polskiego ministra o potrzebie rozwijania redakcji nadającej w języku esperanto kosztem ukraińskiej i białoruskiej jest co najmniej niezrozumiałe. Jako ukraiński dziennikarz wiem, że +Radio Polonia+ ma wielu słuchaczy zarówno wśród naszych Polaków, jak i Ukraińców. Słuchają go też dziennikarze, szczególnie ci, którzy analizują polską politykę zagraniczną" - pisze dziennikarz odnosząc się do rzekomej argumentacji Cimoszewicza, że stacji nie słucha nikt.
Autor artykułu przekonuje, że taka decyzja jest sprzeczna z wypowiedziami czołowych polskich polityków, także prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy - jak podkreśla "Deń" - niejednokrotnie akcentowali potrzebę ożywienia kontaktów dwustronnych i dzielenia się polskim doświadczeniem w przededniu rozszerzenia Unii Europejskiej. "Obserwatorzy, zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, są zdania, że taka decyzja oznacza jeśli nie krok do tyłu, to co najmniej zmianę akcentów w stosunkach dwustronnych" - napisał dziennikarz "Deń".
Według dyrektora Radia Polonia, sytuacja, w której Polskie Radio miałoby nie nadawać w językach wschodnich sąsiadów "przekreśliłaby cały dorobek polskiej radiofonii po 1989 roku".
Rzecznik MSZ Bogusław Majewski nie chciał się wypowiadać w środę, dopóki "nie zbada sprawy". Powołał się jedynie na wypowiedź Cimoszewicza z ubiegłego tygodnia dla radiowej Trójki. Minister zapytany, czy należy likwidować redakcje ukraińską odpowiedział: "Nie. Ci sami ludzie powinni robić mniej więcej te same programy, tylko inaczej przekazywane. Wysyłanie czegoś w eter, w przestrzeń z naiwną nadzieją, że może ktoś tego wysłucha, mnie nie satysfakcjonuje. Ja wiem, że mało kto tego słucha".
Radio Polonia ma obecnie ogółem ok. 2 mln słuchaczy. Nadaje w dziewięciu językach: naszych sąsiadów a także angielskim i esperanto.
Koszty wytworzenia programu Radia Polonia pokrywa MSZ, koszty emisji - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. W ubiegłym roku Rada przekazała 5 mln zł, co wystarczyło na pokrycie wszystkich wydatków w tym zakresie.
nat, pap