Skład prezydium komisji został wybrany bez głosu sprzeciwu. - To (szefowanie komisji - red.) nie jest jednoosobowe. Uważam, że polska polityka zagraniczna musi mieć wsparcie także w klubach opozycyjnych, nie tylko, w klubach koalicji. To nie będzie proste, ale tak będę swoją rolę widział, że będę próbował takie wsparcie budować - mówił Schetyna.
Były marszałek przekonywał, że cieszy się z nowego doświadczenia. Oświadczył, że najważniejszym zadaniem komisji będzie wsparcie dla polityki zagranicznej rządu. Jak zaznaczył, chciałby aby było w niej mniej emocji, a więcej dobrego dialogu, pomysłów i wspólnego ich obudowywania. - Myślę, że wraz z opozycją będziemy w stanie zbudować takie przekonanie, że polska polityka zagraniczna musi być wspólna - oświadczył Schetyna.
Pytany, czy będzie szefem komisji spraw zagranicznych przez cztery lata odparł: "kto to wie". Ocenił, że ostatnie cztery lata były dla niego bardzo intensywne - często zmieniał miejsce pracy. - Jak będzie teraz - nie mam pojęcia i nie chciałby ryzykować żadnej tezy - stwierdził.
Polityczna przyszłość Grzegorza Schetyny była przez długi czas niewiadomą po tym, gdy na stanowisko marszałka Sejmu premier Tusk rekomendował ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz. Premier pytany w październiku o przyszłość Schetyny mówił, że choć jest on jego bardzo bliskim przyjacielem i współpracownikiem, to aspirował wielokrotnie do roli "konkurenta i lidera wewnętrznej opozycji", ale - jak dodał - jego propozycja dla obecnego marszałka Sejmu usunie jakiekolwiek spekulacje na temat rywalizacji między nimi. Ostatecznie Schetyna nie znalazł się w składzie nowego rządu.
zew, PAP