Europa czeka na młodych Polaków po studiach, powiedział komisarz UE ds. rozszerzenia Guenter Verheugen podczas spotkania z absolwentami dolnośląskich uczelni.
Verheugen spotkał się we Wrocławiu z absolwentami dolnośląskich uczelni. Około dwustu młodych ludzi uczestniczy tam w programie Europejski Bank Kadr Dolnego Śląska. Dzięki projektowi kilkudziesięciu wrocławian ma szansę na pracę w krajach Unii.
Verheugen zapewnił młodych ludzi, że mogą mu zadawać wszystkie, nawet najbardziej niewygodne pytania. "Po czwartkowych rozmowach w Warszawie już nic nie może mnie zaszokować" - mówił. Zapytał zebranych, czy potrzebne jest tłumaczenie jego słów. Usłyszał głośnie "nie" i podziękował tłumaczowi za pracę.
"Polska będzie członkiem Unii Europejskiej, ale musicie wiedzieć, że wszystko się wtedy zmieni. Natomiast Europa potrzebuje młodych ludzi, którzy rozumieją system i chcą pracować w Unii. Będziecie serdecznie witani" - powiedział.
Młodych wrocławian interesowała głównie możliwość znalezienia pracy w krajach UE.
Wcześniej podczas spotkania z przedstawicielami środowisk gospodarczych i naukowych w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu, nie krył rozczarowania wczorajszymi rozmowami w Warszawie. Chciałem porozmawiać o wielu sprawach, a poruszyliśmy w zasadzie tylko kwestie rolnictwa, powiedział.
"Muszę przyznać, że wczoraj w Warszawie pod koniec dnia byłem rozczarowany, bo chciałem porozmawiać o wielu sprawach, a poruszyliśmy w zasadzie tylko kwestie rolnictwa. Dziwię się, że próbowano mi udowodnić, że Polska to w stu procentach kraj rolniczy, a przecież to nieprawda. Udział rolnictwa w polskiej gospodarce to 30 proc. Uważam, że powinniście się zastanowić, czy żądania świadczeń dla Polski skupić wyłączenie na tym niewielkim sektorze" - powiedział Guenter Verheugen
Jego zdaniem, polska opozycja w kwestii negocjacji rolniczych reprezentuje interesy niewielu środowisk rolniczych. "Musi przecież martwić fakt, że młodzi Polacy nie chcą mieszkać na wsiach i dlatego musimy troszczyć się o to, by środki z UE były wydawane sensownie".
Podkreślił, że wybrał Wrocław i Dolny Śląsk na miejsce swojej wizyty "nie tylko po to, by się czegoś nauczyć, ale też by pokazać, że Bruksela nie jest bezduszną strukturą, tylko ma twarz. UE interesuje się losem ludzi w regionach i miastach krajów kandydujących".
em, pap
Verheugen zapewnił młodych ludzi, że mogą mu zadawać wszystkie, nawet najbardziej niewygodne pytania. "Po czwartkowych rozmowach w Warszawie już nic nie może mnie zaszokować" - mówił. Zapytał zebranych, czy potrzebne jest tłumaczenie jego słów. Usłyszał głośnie "nie" i podziękował tłumaczowi za pracę.
"Polska będzie członkiem Unii Europejskiej, ale musicie wiedzieć, że wszystko się wtedy zmieni. Natomiast Europa potrzebuje młodych ludzi, którzy rozumieją system i chcą pracować w Unii. Będziecie serdecznie witani" - powiedział.
Młodych wrocławian interesowała głównie możliwość znalezienia pracy w krajach UE.
Wcześniej podczas spotkania z przedstawicielami środowisk gospodarczych i naukowych w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu, nie krył rozczarowania wczorajszymi rozmowami w Warszawie. Chciałem porozmawiać o wielu sprawach, a poruszyliśmy w zasadzie tylko kwestie rolnictwa, powiedział.
"Muszę przyznać, że wczoraj w Warszawie pod koniec dnia byłem rozczarowany, bo chciałem porozmawiać o wielu sprawach, a poruszyliśmy w zasadzie tylko kwestie rolnictwa. Dziwię się, że próbowano mi udowodnić, że Polska to w stu procentach kraj rolniczy, a przecież to nieprawda. Udział rolnictwa w polskiej gospodarce to 30 proc. Uważam, że powinniście się zastanowić, czy żądania świadczeń dla Polski skupić wyłączenie na tym niewielkim sektorze" - powiedział Guenter Verheugen
Jego zdaniem, polska opozycja w kwestii negocjacji rolniczych reprezentuje interesy niewielu środowisk rolniczych. "Musi przecież martwić fakt, że młodzi Polacy nie chcą mieszkać na wsiach i dlatego musimy troszczyć się o to, by środki z UE były wydawane sensownie".
Podkreślił, że wybrał Wrocław i Dolny Śląsk na miejsce swojej wizyty "nie tylko po to, by się czegoś nauczyć, ale też by pokazać, że Bruksela nie jest bezduszną strukturą, tylko ma twarz. UE interesuje się losem ludzi w regionach i miastach krajów kandydujących".
em, pap