Poprzedni zarząd TOPR nie zgodził się na przyjęcie kobiety na staż kandydacki, argumentując to zbyt ciężkim zadaniem, któremu kobieta nie sprosta. Nowy zarząd jednomyślnie przyjął Ewelinę Zwijacz–Kozicę, prywatnie córkę wiceprezesa TOPR i cywilną pracownicę tej organizacji, na staż kandydacki.
Wiceprezes TOPR Czesław Ślimak wyjaśnił, że nieprzyjmowanie kobiet w szeregi TOPR przez minione trzy dekady nie było wyrazem niechęci do nich, ale przez ten okres nie było żadnej chętnej przedstawicielki płci pięknej do pracy w wysokogórskiej służbie ratowniczej.
Ślimak powiedział, że przyjęcie na staż kandydacki nie oznacza rozpoczęcia służby ratowniczej. - Każdy kandydat musi zdać trudny egzamin i spełnić wymogi określone w regulaminie. Staż kandydacki, podczas którego kandydat bierze udział w akcjach ratowniczych, trwa dwa lata – powiedział i dodał, że dla nikogo z kandydatów nie ma "taryfy ulgowej”.
W 102-letniej historii TOPR służyło dziewięć kobiet. Pierwszą z nich była wybitna znawczyni Tatr, botaniczka, pisarka, Zofia Radwańska-Paryska, która odznakę błękitnego krzyża założyła w 1946 roku. Dziś w TOPR służy 240 zawodowych ratowników i ochotników.
zew, PAP