Komisja Europejska zaleciła krajom Piętnastki odroczenie sankcji wobec USA, które wcześniej wprowadziły cła na stal. UE daje USA czas na ustępstwa.
W ogłoszonym komunikacie organ wykonawczy Unii "z zadowoleniem powitał ostatnie znaczące ustępstwa amerykańskie", po ogłoszeniu w tym dniu przez USA zwolnienia z wygórowanych ceł importowych 14 artykułów stalowych. Jednocześnie Komisja uznała te kroki za niewystarczające.
Ostateczna decyzja Unii w sprawie podjęcia sankcji została odroczona do 30 września.
Zalecenie Komisji na rzecz odroczenia sankcji, czego zresztą oczekiwano, otrzymało "pełne poparcie państw członkowskich" i musi uzyskać formalne zatwierdzenie unijnych ministrów spraw zagranicznych, którzy zbierają się w poniedziałek.
Od początku czerwca rząd w Waszyngtonie sukcesywnie zwalnia z ceł niektóre importowane produkty stalowe. Komisja obliczyła, że "wyraźnie niewystarczającym" zwolnieniom podlega 247 wyrobów importowanych z UE. Łączna wartość tego importu sięgała dotąd 230 mln dolarów rocznie. Jest to zaledwie 10 proc. strat, jakie ponosi handel unijny wskutek amerykańskich ceł na wyroby stalowe. Szacuje się je na 2,5 mld euro.
Oficjalnym powodem amerykańskich ustępstw są sygnalizowane przez amerykańskich importerów trudności z zaopatrzeniem się w pewne wyroby. Producenci stali w USA nie są bowiem w stanie zaoferować rodzimym odbiorcom pełnej gamy wyrobów. Niektórych w ogóle nie produkują, innych wytwarzają za mało, jeszcze inne zbytnio odbiegają jakością lub ceną od sprowadzanych z zagranicy.
Dyplomaci unijni twierdzą, że ogłaszane stopniowo wyłączenia - Waszyngton zapowiada, że będzie podejmował następne do końca sierpnia - mają także wbić klin między państwa członkowskie Unii i uniemożliwić jej podjęcie decyzji o odwecie. Ci sami dyplomaci przyznają, że Komisja mnoży ostrzeżenia w nadziei, że USA pójdą znacznie dalej w łagodzeniu restrykcji, co pozwoli Unii powstrzymać się od retorsji.
em, pap
Ostateczna decyzja Unii w sprawie podjęcia sankcji została odroczona do 30 września.
Zalecenie Komisji na rzecz odroczenia sankcji, czego zresztą oczekiwano, otrzymało "pełne poparcie państw członkowskich" i musi uzyskać formalne zatwierdzenie unijnych ministrów spraw zagranicznych, którzy zbierają się w poniedziałek.
Od początku czerwca rząd w Waszyngtonie sukcesywnie zwalnia z ceł niektóre importowane produkty stalowe. Komisja obliczyła, że "wyraźnie niewystarczającym" zwolnieniom podlega 247 wyrobów importowanych z UE. Łączna wartość tego importu sięgała dotąd 230 mln dolarów rocznie. Jest to zaledwie 10 proc. strat, jakie ponosi handel unijny wskutek amerykańskich ceł na wyroby stalowe. Szacuje się je na 2,5 mld euro.
Oficjalnym powodem amerykańskich ustępstw są sygnalizowane przez amerykańskich importerów trudności z zaopatrzeniem się w pewne wyroby. Producenci stali w USA nie są bowiem w stanie zaoferować rodzimym odbiorcom pełnej gamy wyrobów. Niektórych w ogóle nie produkują, innych wytwarzają za mało, jeszcze inne zbytnio odbiegają jakością lub ceną od sprowadzanych z zagranicy.
Dyplomaci unijni twierdzą, że ogłaszane stopniowo wyłączenia - Waszyngton zapowiada, że będzie podejmował następne do końca sierpnia - mają także wbić klin między państwa członkowskie Unii i uniemożliwić jej podjęcie decyzji o odwecie. Ci sami dyplomaci przyznają, że Komisja mnoży ostrzeżenia w nadziei, że USA pójdą znacznie dalej w łagodzeniu restrykcji, co pozwoli Unii powstrzymać się od retorsji.
em, pap