Członkowie Ligi Republikańskiej zdemontowali tablicę upamiętniającą powstanie Komunistycznej Partii Polski. Zapowiedzieli akcję oczyszczania stolicy z takich pamiątek.
W happeningu uczestniczył szef Ligi i poseł PiS Mariusz Kamiński.
Członkowie LR z maskami chroniącymi drogi oddechowe na twarzach najpierw spryskali tablicę "komuchozolem", a następnie oderwali ją przy pomocy łomu i wielkiego młota od głazu, do którego była przytwierdzona. Na głazie, w miejscu po tablicy napisali czerwoną farbą w sprayu "min niet", a tablicę zabrali.
Demontaż tablicy przebiegł bez przeszkód - w pobliżu nie było policji.
Tablica była wmurowana w parku na rogu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej - w miejscu gdzie stał dom, w którym zawiązano KPP.
Usunięcie tej tablicy to początek akcji oczyszczania Warszawy z tego typu symboli. Na przykład przy ul. Wiejskiej, w pobliżu Sejmu jest tablica wmurowana w 10. rocznicę powstania PZPR, powiedział Kamiński.
"Takich rzeczy jest sporo w Warszawie, ale również na prowincji jest dużo +ubelisków+ wprost gloryfikujących morderców z bezpieki. Staraliśmy się w poprzedniej kadencji ustawowo doprowadzić do likwidacji tych miejsc. W tej chwili to wszystko zależy od władz samorządowych - ustawa została zablokowana przez SLD i UW" - powiedział Kamiński.
"To była organizacja, która miała w swoim programie przyłączenie Polski do Związku Sowieckiego, oddanie części Śląska Niemcom, to rzecz skandaliczna, że taka organizacja jest czczona w centrum Warszawy. To jest zawstydzające, dlatego zrobiliśmy to co zrobiliśmy" - mówił o KPP Adam Borowski z LR.- Tablica mogłaby trafić do muzeum socrealizmu.
"Konstytucja polska zabrania propagandy komunistycznej i nazistowskiej". "Dla mnie czczenie pamięci Komunistycznej Partii Polski to też jest element takiej propagandy. To jest niedopuszczalne" - podkreślił Kamiński.
em, pap
Członkowie LR z maskami chroniącymi drogi oddechowe na twarzach najpierw spryskali tablicę "komuchozolem", a następnie oderwali ją przy pomocy łomu i wielkiego młota od głazu, do którego była przytwierdzona. Na głazie, w miejscu po tablicy napisali czerwoną farbą w sprayu "min niet", a tablicę zabrali.
Demontaż tablicy przebiegł bez przeszkód - w pobliżu nie było policji.
Tablica była wmurowana w parku na rogu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej - w miejscu gdzie stał dom, w którym zawiązano KPP.
Usunięcie tej tablicy to początek akcji oczyszczania Warszawy z tego typu symboli. Na przykład przy ul. Wiejskiej, w pobliżu Sejmu jest tablica wmurowana w 10. rocznicę powstania PZPR, powiedział Kamiński.
"Takich rzeczy jest sporo w Warszawie, ale również na prowincji jest dużo +ubelisków+ wprost gloryfikujących morderców z bezpieki. Staraliśmy się w poprzedniej kadencji ustawowo doprowadzić do likwidacji tych miejsc. W tej chwili to wszystko zależy od władz samorządowych - ustawa została zablokowana przez SLD i UW" - powiedział Kamiński.
"To była organizacja, która miała w swoim programie przyłączenie Polski do Związku Sowieckiego, oddanie części Śląska Niemcom, to rzecz skandaliczna, że taka organizacja jest czczona w centrum Warszawy. To jest zawstydzające, dlatego zrobiliśmy to co zrobiliśmy" - mówił o KPP Adam Borowski z LR.- Tablica mogłaby trafić do muzeum socrealizmu.
"Konstytucja polska zabrania propagandy komunistycznej i nazistowskiej". "Dla mnie czczenie pamięci Komunistycznej Partii Polski to też jest element takiej propagandy. To jest niedopuszczalne" - podkreślił Kamiński.
em, pap