Za brak nadzoru programowego i woli wykonywania misji publicznej przez TVP, posłowie z PiS, LPR i PO żądają odwołania obecnego zarządu telewizji.
List zaprezentowali przedstawiciele opozycyjnych ugrupowań w radzie programowej TVP: Anna Sobecka (LPR), Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) i Marek Jurek (PiS).
Posłów zbulwersowały ostatnie przypadki złamania przez telewizją publiczną zapisów ustawy o RTV, dotyczących ochrony małoletnich przed treściami szkodliwymi. Chodzi m.in. o feralny Teleranek, w którym promowana była - według TVP nieświadomie - strona internetowa zawierająca obsceniczne treści homoseksualne. Kolejny przypadek to wyemitowanie w południe na antenie TVP2 programu dotyczącego ogłoszeń prostytutek.
Według Śledzińskiej-Katarasińskiej tłumaczenia, jakie TVP udzieliła na ten temat radzie programowej były dziecinne. "Są znakomite procedury, które powinny zabezpieczyć przed takimi przypadkami, zawiodły procedury i wobec tego tak się zdarzyło, a że tak często się to zaczęło powtarzać to jakieś prawo serii - to było jedyne, co potrafili odpowiedzieć szefowie telewizji" - powiedziała.
"Wszystko wskazuje, że ten zarząd nie ma intencji ani sprawowania nadzoru programowego, ani realizowania zapisów ustawy o radiofonii i telewizji ani tworzenia takiego programu, który pokazywałby, że telewizja publiczna jest właśnie telewizją publiczną" - uważa Jurek.
Anna Sobecka dodała, że prezes TVP Robert Kwiatkowski w odpowiedzi na krytykę członków rady programowej "wstaje i wychodzi".
nat, pap
Posłów zbulwersowały ostatnie przypadki złamania przez telewizją publiczną zapisów ustawy o RTV, dotyczących ochrony małoletnich przed treściami szkodliwymi. Chodzi m.in. o feralny Teleranek, w którym promowana była - według TVP nieświadomie - strona internetowa zawierająca obsceniczne treści homoseksualne. Kolejny przypadek to wyemitowanie w południe na antenie TVP2 programu dotyczącego ogłoszeń prostytutek.
Według Śledzińskiej-Katarasińskiej tłumaczenia, jakie TVP udzieliła na ten temat radzie programowej były dziecinne. "Są znakomite procedury, które powinny zabezpieczyć przed takimi przypadkami, zawiodły procedury i wobec tego tak się zdarzyło, a że tak często się to zaczęło powtarzać to jakieś prawo serii - to było jedyne, co potrafili odpowiedzieć szefowie telewizji" - powiedziała.
"Wszystko wskazuje, że ten zarząd nie ma intencji ani sprawowania nadzoru programowego, ani realizowania zapisów ustawy o radiofonii i telewizji ani tworzenia takiego programu, który pokazywałby, że telewizja publiczna jest właśnie telewizją publiczną" - uważa Jurek.
Anna Sobecka dodała, że prezes TVP Robert Kwiatkowski w odpowiedzi na krytykę członków rady programowej "wstaje i wychodzi".
nat, pap