W akcie oskarżenia wniesionym 27 lutego 2009 roku adwokat Nowickiej argumentował, iż słowa Najfeld "mogą poniżyć Nowicką w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla rodzaju działalności". Utajniony na życzenie Nowickiej proces wygrała Joanna Najfeld. Nowicka poinformowała jednak, że złożyła apelację w tej sprawie. Dodała, że proces wciąż będzie tajny, ale zaznaczyła przy tym, iż uzasadnienie wyroku sądu w tej sprawie znajduje się na stronie Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny od ponad tygodnia.
"Gość Niedzielny", który dotarł wcześniej do utajnionego wyroku podał, że kierowana przez Nowicką Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny otrzymywała pieniądze od koncernu farmaceutycznego produkującego środki antykoncepcyjne oraz od międzynarodowej organizacji, promującej aborcję i produkującej przyrządy do przerywania ciąży. Na początku listopada Nowicka zapewniła jednak, że nie była i nie jest na liście płac przemysłu aborcyjnego. Podkreśliła przy tym, że sąd uniewinnił Najfeld, bo uznał, że jej wypowiedź miała "charakter publicystyczny". - Oświadczam, że od ponad 20 lat działam na rzecz życia, zdrowia i praw kobiet. Wynika to z mojego najgłębszego przekonania, że jest to działalność etyczna, służąca dobru publicznemu, a przede wszystkim konieczna dla pomocy kobietom - przekonywała Nowicka. W opinii wicemarszałek, nie ma nic nagannego w fakcie, że kierowana przez nią Federacja "pozyskuje środki na realizację celów statutowych od legalnych instytucji, organizacji, fundacji czy sektora prywatnego".
PAP, arb