Jej zdaniem w polityce w UE widać tendencję, zgodnie z którą opakowanie jest ważniejsze od treści. Jako przykład Rokita podaje rząd Silvio Berlusconiego i jego "szkodliwe rządzenie". - On trwał i Włosi trwali w błędzie, że Berlusconi coś naprawi. Nie naprawiał, ale rządził, bo miał telewizję, umiał siebie sprzedać w ładnym opakowaniu - ocenia polityk.
Tusk jak Berlusconi
Jak mówi, Tusk też "potrafi zaimponować". - Z podziwem patrzyłam, jak unikał konfliktów społecznych, umiejętnie rozdawał pieniądze i to spowodowało, że ludzie nie doznali życiowych niewygód - analizuje Rokita. - Jednak dobre czasy minęły. Teraz będzie musiał poruszać trudne sprawy, będzie musiał powoli odkryć karty. Moim zdaniem myśmy od dawna byli w kryzysie, a zielona wyspa była kpiną - prognozuje żona Jana Rokity.
Tusk żongluje sloganami
Pytana o "wilcze oczy Donalda Tuska" Rokita przyznaje, że premier zauważył, że oczy muszą być łagodne. - Umiejętnie przybrał maskę człowieka, który chce dla nas wszystkich tylko najlepszego. Jeśli kiedyś miał dziesięć dobrych sloganów, to dzisiaj żongluje ponad sto pięćdziesięcioma sloganami. Nauczył się tego języka nowoczesnej nowomowy. Ona nie udała się w PRL, a pan premier doprowadził ją do perfekcji - mówi Rokita. Jej zdaniem, Tusk potrafił ukryć się za maską dobroczyńcy, który uratuje Polskę a nawet Europę. - Zastanawiam się, czy nadal będzie się zajmował rozgrywkami wewnątrz partii i w ten sposób będzie utrzymywał się przy władzy, czy podejmie konkretne kroki naprawy - mówi Nelli Rokita.
"Będę w polityce"
Pytana o plany po przegranych wyborach Rokita deklaruje, że nigdy nie będzie z dala od polityki. - Wiem z doświadczenia, że jeśli ja się nie zajmę polityką, to polityka się zajmie mną. Jestem społecznikiem z natury, będę w polityce - zapowiada.
zew, "Polska The Times"