W wystąpieniu na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej Sikorski zaproponował m.in. zmniejszenie i wzmocnienie KE oraz połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Mocny apel o obronę strefy euro skierował do Niemiec, jako największej gospodarki UE. W opublikowanym w dniu wystąpienia wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Sikorski zaproponował, by w przyszłości kraje członkowskie UE miały "tyle autonomii, ile mają stany USA". Wystąpienie wywołało ostrą krytykę ze strony m.in. PiS i Solidarnej Polski.
"Sprzeniewierzył się Konstytucji"
"Minister Spraw Zagranicznych wypowiadając się w ten sposób i zamierzając realizować taką politykę, sprzeniewierza się zadaniom, jakie stawia przed nim Konstytucja RP" - napisano w uzasadnieniu wniosku PiS o odwołanie Sikorskiego. PiS zarzuciło Sikorskiemu, że "opowiedział się za znaczną centralizacją władzy w rękach instytucji unijnych". Wnioskodawcy stwierdzili, że zdaniem polskiego ministra spraw zagranicznych "Niemcy powinny przewodzić Unii Europejskiej".
"Koncepcje przedstawiane przez Ministra Radosława Sikorskiego prowadzą do bardzo zasadniczej zmiany charakteru UE - ich realizacja byłaby znaczącym krokiem w kierunku wprowadzenia systemu federalistycznego. Z całym naciskiem należy przypomnieć, że Polacy głosując w 2003 roku za członkostwem naszego kraju w UE, opowiadali się za uczestnictwem suwerennej Polski w organizacji międzynarodowej zrzeszającej równe sobie państwa, nie zaś za wstąpieniem Polski do federacyjnego superpaństwa, w którym podmioty składowe dysponują co najwyżej autonomią, a jeden z nich dominuje nad pozostałymi" - podkreślają wnioskodawcy.
"Narusza konsensus akcesyjny"
"Minister Sikorski narusza w ten sposób konsensus między wszystkimi siłami politycznymi, które opowiedziały się wówczas za akcesją, oraz lekceważy wolę wyrażoną wówczas przez naród w referendum. Minister w deklaracjach skierowanych do przedstawicieli sąsiedniego państwa ustawia Polskę z góry w relacji klient-patron i z góry przekreśla jej ambicje i aspiracje" - napisano we wniosku.
Sejm wyraża wotum nieufności ministrowi większością głosów ustawowej liczby posłów, czyli do odwołania ministra potrzebnych jest 231 posłów.
zew, PAP