Na ok. 100 tys. okradli Zakład Energetyczny we Wrocławiu jego pracownicy. Wykorzystując swą wiedzę, zaniżali rachunki za pobraną energię w swoich domach.
Nieprawidłowości ujawniła kontrola urządzeń pomiarowych w domach pracowników, którą zlecił zarząd Zakładu Energetycznego we Wrocławiu.
"Okazało się, że nielegalnie energię zagarniało kilkudziesięciu pracowników zakładu, w tym kierownik działu rozliczeń, kontrolerzy poboru energii i inspektorzy rozliczeń. Straty, jakie poniosła firma, to około 100 tys. zł" - powiedział Marek Szewczyk, rzecznik prasowy wrocławskiego ZE.
Zarząd Zakładu nie ujawnia szczegółów procederu. "Nie chcemy zachęcać innych do tego typu kradzieży. W każdym bądź razie nieuczciwi pracownicy wykorzystywali wiedzę zawodową, by oszukiwać na energii w swoich domach" - mówi Marek Bakalarczyk, dyrektor do spraw ekonomicznych.
Wobec nieuczciwych pracowników podjęto już postępowania dyscyplinarne. "Na pewno część pracowników straci pracę. Nie możemy na razie mówić ilu, bo te osoby mają prawo do złożenia odwołania". Zarząd złożył też doniesienie o przestępstwie do prokuratury. "Wszyscy, którzy oszukiwali, będą też musieli zapłacić za pobraną energię. Kontrolę urządzeń pomiarowych prowadzić będziemy nadal" - zapowiedział Szewczyk.
em, pap
"Okazało się, że nielegalnie energię zagarniało kilkudziesięciu pracowników zakładu, w tym kierownik działu rozliczeń, kontrolerzy poboru energii i inspektorzy rozliczeń. Straty, jakie poniosła firma, to około 100 tys. zł" - powiedział Marek Szewczyk, rzecznik prasowy wrocławskiego ZE.
Zarząd Zakładu nie ujawnia szczegółów procederu. "Nie chcemy zachęcać innych do tego typu kradzieży. W każdym bądź razie nieuczciwi pracownicy wykorzystywali wiedzę zawodową, by oszukiwać na energii w swoich domach" - mówi Marek Bakalarczyk, dyrektor do spraw ekonomicznych.
Wobec nieuczciwych pracowników podjęto już postępowania dyscyplinarne. "Na pewno część pracowników straci pracę. Nie możemy na razie mówić ilu, bo te osoby mają prawo do złożenia odwołania". Zarząd złożył też doniesienie o przestępstwie do prokuratury. "Wszyscy, którzy oszukiwali, będą też musieli zapłacić za pobraną energię. Kontrolę urządzeń pomiarowych prowadzić będziemy nadal" - zapowiedział Szewczyk.
em, pap