Światówka rozpoczęta od porażki

Światówka rozpoczęta od porażki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polscy siatkarze od porażki z Jugosławią 0:3 (20:25, 22:25, 13:25) rozpoczęli udział w turnieju finałowym Ligi Światowej, który odbywa się w Brazylii.
Polska: Murek, Nowak, Gruszka, Świderski, Szczerbaniuk, Zagumny, Musielak (libero) oraz Wagner, Prygiel
Wtorkowy mecz w Belo Horizonte, który obejrzało niewiele ponad 700 widzów, miał jednostronny przebieg, a warunki od pierwszej chwili dyktowali mistrzowie olimpijscy z Sydney 2000. Bardzo spokojnie grająca reprezentacja Jugosławii imponowała doskonale ustawionym blokiem, który okazywał się przeszkodą nie do pokonania dla polskich atakujących. Silną bronią rywali była też mocna i precyzyjna zagrywka, która nie pozwalała Polakom dokładnie rozegrać piłki w ataku.
Polski zespół rozpoczął w teoretycznie najsilniejszym ustawieniu, z Pawłem Zagumnym jako rozgrywającym. Jugosłowianie błyskawicznie rozpracowali sposób, w jaki wystawiał piłki kapitan polskiej drużyny i raz po raz zatrzymywali blokiem ataki Murka i Świderskiego. Szybko też objęli prowadzenie, a przy stanie 6:12 trener Waldemar Wspaniały zmienił Zagumnego na Grzegorza Wagnera. Ożywiło to trochę grę Polaków, do czego przyczyniło się także wprowadzenie do gry Roberta Prygla. Jego skuteczne ataki poderwały drużynę do walki, ale przewaga punktowa przeciwników była zbyt duża, by ją zniwelować.
W II partii walka wyrównała się nieco i w połowie tego seta Polacy objęli nawet prowadzenie 15:13. Rywale, uspokojeni łatwym zwycięstwem w I secie, umiejętnie wykorzystywali błędy podopiecznych Wspaniałego, a piłka po atakach Milijkovica i doświadczonego Vujevica raz po raz padała na boisko po stronie Polaków. Moment słabszej gry Jugosłowian i błędy w zagrywce pozwoliły polskiemu zespołowi doprowadzić do stanu 22:23, ale końcówka znów należała do przeciwników.
O ostatniej, III partii trener Wspaniały i jego zawodnicy chcieliby chyba jak najszybciej zapomnieć. "Plavi" bezlitośnie wykorzystywali słabszą dyspozycję polskich siatkarzy, którzy bardzo niedokładnie przyjmowali zagrywkę, sami ją często psuli, posyłając w aut i nie potrafili skonstruować skutecznych akcji pod siatką. Efekt: zaledwie 13 zdobytych punktów i porażka w stylu, od jakiego odzwyczaili się już kibice.
Polakom zabrakło w inauguracyjnym meczu bojowości i determinacji. Grali bez wiary w swoje, ogromne przecież, możliwości i łatwo oddali mecz z przeciwnikiem, który także nie zaimponował postawą. Jugosłowianie wykorzystali jednak doświadczenie i rutynę swoich podstawowych zawodników, byli spokojni i pewni siebie, co pozwoliło im prowadzić grę w sposób, który im odpowiadał.
W drugim wtorkowym meczu grupy F równie łatwe zwycięstwo odnieśli Włosi, którzy w niespełna godzinę rozgromili Francję 3:0. W tabeli grupy prowadzą Jugosłowianie, którzy mają korzystniejszy bilans małych punktów. W kolejnym meczu reprezentacja Polski grać będzie dzisiaj późnym wieczorem czasu warszawskiego z zespołem Włoch.
IrP, pap