"Chcieliśmy zostać w SLD"
Budzyn podkreślił z kolei, że dla niego i trzech jego kolegów jest to z jednej strony dobry dzień, "bo znaleźli znowu swoje miejsce w polityce, z drugiej - bardzo zły, bo jak gdyby rozstali się w sposób ostateczny z SLD". - Nie odeszliśmy z tego SLD, dlatego że chcieliśmy to zrobić, zostaliśmy z SLD wypchnięci - zaznaczył Budzyn.
Pytasz? Wylatujesz
Pod koniec października zarząd krajowy Sojuszu zdecydował o zawieszeniu w prawach członka Sojuszu Budzyna - wówczas wiceszefa warszawskiego SLD, za jego wypowiedzi na temat sytuacji finansowej SLD. Chodziło o publikację "Gazety Wyborczej" - Budzyn był jednym z warszawskich działaczy, którzy za pośrednictwem dziennika domagali się, by szef Sojuszu Grzegorz Napieralski wyjaśnił, jak i na kogo wydawał w kampanii wyborczej pieniądze zarobione na sprzedaży siedziby partii. Członkowie zarządu uznali, iż tego typu wypowiedzi szkodzą partii. Skarbnik SLD Kazimierz Karolczak zapewniał podczas Rady Krajowej, że sytuacja finansowa Sojuszu jest dobra. Budzyn ocenił natomiast, że "został skrzywdzony" i zawieszony "za to, że postawił pytanie". Na początku listopada zarząd SLD rozwiązał warszawskie koło SLD Śródmieście, którym kierował Budzyn.
PAP, arb